Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Głosy na Małego Mistera płynęły też z Wielkiej Brytanii i Ameryki

Dorota Klusek
Lubi Strażaka Sama i Boba Budowniczego. Z ciekawością poznaje świat i odkrywa nowe rzeczy. Jest pomocny, troskliwy oraz opiekuńczy. W przyszłości chce zostać lekarzem. Oto Olaf Krawiec - Mały Mister Ziemi Świętokrzyskiej 2015.

Olaf – to imię pochodzące ze skandynawskiego, oznaczające „umiłowany przez bogów”. Sądząc po wynikach wyborów Małego Mistera Ziemi Świętokrzyskiej 2015 coś jest na rzeczy. Chłopiec zdobył zarówno sympatię czytelników, jak i jurorów. Tym sposobem zwyciężył. Jednak zgodnie ze starą zasadą: szczęściu warto pomóc, pomagali bliscy. „Mózgiem” działania był tata Olafa, Tomasz Krawiec. Zresztą to także był jego pomysł, by zgłosić synka do konkursu.

- To zabawa, która łączy ludzi, chcieliśmy zrobić taki pozytywny zryw wśród naszej rodziny, znajomych, ale efekty przerosły moje oczekiwania – przyznaje tata. – Spodziewałem się, że bliscy będą głosować. Tak też było. Tutaj, lokalnie zaangażowało się wiele osób, za co chcę im bardzo serdecznie podziękować. Ale okazało się, że ten odzew był o wiele większy. Siła oddziaływania była tak duża, że głosy na Olafa płynęły nawet z Wielkiej Brytanii czy z Nowego Jorku.
Na tej swoistej kampanii szeptanej nie skończyło się. Na jednym z portali społecznościowych powstał fanppage „Olaf Krawiec – osoba publiczna”.

Silne wsparcie bliskich
- Namówił nas na to nasz przyjaciel, Grzegorz Kowalski - zradza Tomasz Krawiec. – Mieliśmy pewne obawy, ale w końcu stwierdziliśmy, że nie podajemy na nim więcej informacji od tych, które opublikowało „Echo Dnia”, więc uznaliśmy, że spróbujemy. Profil powstał dość późno, ale w krótkim czasie kilkadziesiąt osób polubiło i udostępniło zdjęcie Olafa.
Wsparcie było widać i słychać także podczas finału w Kieleckim Centrum Kultury. Olaf miał silną grupę kibiców. - Przyszła najbliższa rodzina, nasi koledzy, przyjaciele, którzy zrezygnowali ze swoich codziennych obowiązków, czasami nawet z pracy, i byli z nami. Niektórzy zaskoczyli mnie swoją obecnością. To było wspaniałe – podkreśla tata.

Ale nawet przed tak liczną, życzliwą publicznością, publiczny występ może być stresujący dla małego chłopca. – Baliśmy się, że może nie będzie chciał wyjść na scenę, będzie się krepował, ale dał radę. Dużo pewności siebie nabrał w przedszkolu, a poza tym bardzo mocno wspierała nas Maja, siostra cioteczna Olafka, która go bardzo lubi. Cały czas była koło niego i myślę, że tym dodała mu dużo pozytywnej energii – zauważa mama, Paulina Krawiec.
Występ na finale naszego konkursu, nie był jedyny tego dnia w grafiku Olafa. – Syn uczęszcza do Przedszkola Samorządowego numer 43 w Kielcach, przy ulicy Astronautów, czyli niemal obok Kieleckiego Centrum Kultury. Tego dnia było tam przedstawienie z okazji Dnia Babci Dnia Dziadka. Wiedział więc, że ma tego dnia dwa występy, baliśmy się tylko, żeby nie pomylił wierszyków – śmieje się mama.

Kariera mistera nie dla niego
Nie pomylił, co więcej dał radę zaprezentować się na scenie, i nie przeraził go fakt, że mając numer jeden, otwierał część zabawy z finalistami konkursu Mały Mister.

- Miał powiedzieć swój ulubiony wierszyk, ale kiedy się przygotowywaliśmy, im bardziej chcieliśmy, żeby było dobrze, tym bardziej on mówił „nie”. Dlatego postanowiliśmy nie naciskać. Uznaliśmy: jak będzie, tak będzie. Wystarczyłoby nam gdyby sam wyszedł na scenę i się ukłonił. Zrobił więcej. Jestem z niego dumny – nie kryje tata.
Olaf wygrał. Zdobył tytuł Małego Mistera Ziemi Świętokrzyskiej i w nagrodę pojedzie do Eurodisylanu z Biurem Podróży Itaka. Kto będzie mu towarzyszył? Być może całkiem spora grupa opiekunów.

- Może pojedziemy tam z naszym rodzeństwem. Zawsze chcieliśmy tam pojechać, a teraz będzie okazja – śmieją się rodzice Olafa i dodają: - Cały ten konkurs to była świetna zabawa, i dla nas, dorosłych, cenne doświadczenie. Spotkaliśmy się z wieloma pozytywnymi reakcjami. Warto było wziąć w nim udział i zachęcam także inne osoby, żeby się bać, i brać udział w takich projektach.
Sam Olaf także cieszy się ze zwycięstwa, ale nie myśli o karierze dorosłego mistera, ani modela. Chce zostać lekarzem. Często bawi się stetoskopem. Nawet na balu karnawałowym był przebrany za medyka.
- Jest bardzo opiekuńczy. Ma to pewnie także po mamie, która jest pedagogiem – wyjaśnia Tomasz Krawiec. – Jest również bardzo dojrzały, jak na swój wiek i bardzo otwarty na innych ludzi. Widać to na przykład w jego kontaktach z rówieśnikami, potrafi też bardzo trafnie wyciągać wnioski, czym nieraz nas zaskakuje.

Lubi odkrywać świat
Jak każde dziecko, Olaf lubi bajki. Najchętniej oglądane, to: „Strażak Sam”, „Bob Budowniczy” i „Myszka Miki”. W gronie ulubionych bohaterów znajdują się także Kubuś Puchatek, Świnka Pepa oraz Minionki.
Z chęcią poznaje świat. – Na razie odkrywamy nowe rzeczy. Lubi kartingi. Kilka razy byliśmy na torze, nie bał się, zachowywał się fenomenalnie. Próbowaliśmy także sił w sportach zimowych. Dobrze sobie radzi w basenie. Generalnie lubi, jak coś się dzieje, bardziej dynamiczne sporty. Chyba ma to po mnie – śmieje się tata. – Lubi też muzykę. Kiedy jedziemy samochodem, zawsze chce, żeby coś grało.

Jak przystało na prawdziwego kielczanina, zaczyna poznawać tajniki piłki nożnej i szczypiorniaka. – Razem z nami ogląda mistrzostwa Europy w piłce ręcznej – zdradzają rodzice.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie