Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Dasios z Ostrowca przebiegł legendarny maraton!

Anna Śledzińska
Piotr Dasios w Grecji
Piotr Dasios w Grecji archiwum
Piotr Dasios postanowił uczcić pamięć swojego ojca i wziąć udział w ciężkim biegu, prowadzącym z Marathonu do Aten. Zdobył swój medal, pokonał słabości.

Biega zaledwie od dwóch i pół roku, a już może mówić o sukcesie i spełnianiu swoich marzeń. Piotr Dasios z Ostrowca Świętokrzyskiego, wraz z kilkunastoma tysiącami osób, pobiegł w ubiegłą niedzielę w maratonie w Atenach.

Piotr Dasios znany jest w Ostrowcu przede wszystkim ze swojej działalności zawodowej. Do niedawna był szefem oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Przed kilkoma miesiącami prezydent Jarosław Górczyński mianował go prezesem Ostrowieckiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.

Jednak to nie działalność zawodowa, a zamiłowanie do sportu sprawiło, że w ostatnich dniach wiele osób śledziło poczynania ostrowczanina.

Bieganie stało się w mieście bardzo popularne na przestrzeni ostatnich dwóch lat. Nasi zawodnicy biegają w półmaratonach i na pełnych dystansach w kraju i zagranicą.

- Zacząłem biegać dwa i pól roku temu i od tamtej pory nie porzucam tego sportu. Powoli zacząłem osiagać wyniki, które pozwoliły mi na myślenie o starcie w większych imprezach biegowych – mówi.

Najpierw były lokalne biegi na krótkich dystansach. Potem zrodził się pomysł startu w Maratonie Warszawskim.

- Do tamtego startu przygotowywałem się jeszcze jako laik. Miałem rozpisany na kilka miesięcy plan treningowy, którego trzymałem się ściśle. Pobiegłem i okazało się, że nie jest wcale źle.

Przed kilkoma miesiącami postanowił wziąć udział w maratonie w Atenach. To niezwykły bieg z wielu względów. Jego trasa prowadzi z Marathonu do Aten, historycznym traktem.

- Nie ma w nim nagród pieniężnych - mówi Piotr Dasios. - Grecy uważają, że jest to jedyny autentyczny maraton, dlatego udział w nim jest prestiżowy. Dopiero, jeśli przebiegnie się właśnie tę trasę, można według nich nazywać się maratończykiem.

Piotr Dasios przez kilka ostatnich miesięcy przygotowywał się do startu w maratonie w Atenach, który rozegrany został w ubiegłą niedzielę. Był jedynym przedstawicielem Ostrowca Świętokrzyskiego, wśród naprawdę wielu Polaków, którzy także stanęli na starcie.

- Wystartowało około 17 tysięcy uczestników z całego świata. Biegliśmy po tradycyjnej trasie nowożytnego pierwszego maratonu z 1896 roku - opowiada Piotr Dasios. - Było naprawdę wielu Polaków, za to nie widziałem Kenijczyków. Pewnie dlatego, że nie było nagród pieniężnych.

Trasa maratonu biegła z Maratonu do Aten na pierwszy stadion olimpijski. Na start uczestników zawiozło aż 300 autokarów. To była ogromna operacja logistyczna.

- Organizacja była perfekcyjna, a sam maraton magiczny i jedyny taki - stąd w nazwie autentyczny. Grecy bardzo o nas dbali, wszystko było zorganizowane tak, abyśmy nie musieli martwić się niczym poza biegiem - mówi ostrowczanin. - Trasa okazała się bardzo ciężka, do 32 kilometra biegła pod górę, a różnica wzniesień to prawie 400 metrów. Mówiłem sobie, że jak dobiegnę na szczyt, to potem będzie już z górki. Potem jednak okazało się, że wcale nie jest łatwiej. Zmęczenie dawało o sobie znać, ale dałem radę!

Piotr Dasios przybiegł na metę z czasem 3 godziny 37 minut. Jest zadowolony. - Biegam po to, by osiągać jak najlepsze wyniki i poprawiaj swoje rekordy. Są koledzy, dla których liczy się przede wszystkim udział w biegu. Ja stawiam na wyniki – mówi.

Ojciec Piotra Dasiosa był Grekiem. Zmarł wiosną tego roku, dlatego ten bieg miał dla ostrowczanina szczególne znaczenie. - Poświęciłem ten bieg mojemu ojcu. To dobry sposób na upamiętnienie go - mówi. - Do tego z wielką radością reprezentowałem Polskę, ale przede wszystkim nasz Ostrowiec!

Przy okazji pobytu w Atenach Piotr Dasios miał okazję trochę pozwiedzać i spotkać się z rodziną. - Z niektórymi kuzynami dawno się nie widziałem, więc był to miły dodatek do samego maratonu - mówi. - Bardzo mi się podobało, że całe Ateny przez tych kilka dni żyły właśnie maratonem. Czuliśmy się mile widziani, dobrze się bawiliśmy.

Teraz przyszedł czas na odpoczynek, a potem dalsze treningi, bo przecież maratonów na świecie nie brakuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie