Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najnowsza moda wśród świętokrzyskich przedsiębiorców! Wydają setki tysięcy złotych na dzieła sztuki

Jarosław PANEK, [email protected]
Tomasz Tworek, właściciel firmy Dorbud: - Kupuję sztukę nowoczesną, bo odpowiada mi typ emocji, jakie we mnie wyzwala. Nie patrzę na to jak na inwestycję. fot. D. Łukasik
Tomasz Tworek, właściciel firmy Dorbud: - Kupuję sztukę nowoczesną, bo odpowiada mi typ emocji, jakie we mnie wyzwala. Nie patrzę na to jak na inwestycję. fot. D. Łukasik
Pierwszy zaczął kolekcjonować sztukę legendarny założyciel Exbudu, Witold Zaraska. Jego liczone na setki tysięcy złotych zakupy na aukcjach przeszły już do legendy. Ale to właśnie on miał pecha. Kilku ekspertów uznało, że kupiony przez niego za 155 tysięcy złotych obraz to falsyfikat. Sprawa trafiła do sądu.

W rezydencjach najbogatszych mieszkańców województwa świętokrzyskiego wiszą niezwykle cenne obrazy. Niektórzy mają całe galerie znanych nazwisk. Pierwszy zaczął z rozmachem kolekcjonować sztukę legendarny twórca potęgi Exbudu Witold Zaraska. Był uczestnikiem wielu największych i najbardziej rozpalających wyobraźnię polskich aukcji dzieł sztuki. Wydawał setki tysięcy złotych na kolejne obrazy, którymi zdobił ściany swojej rezydencji pod Krakowem.

Aż któregoś dnia obraz Władysława Maleckiego, zakupiony za 155 tysięcy złotych w Domu Aukcyjnym Agra Art został uznany przez kilku ekspertów za zwyczajny falsyfikat. Witold Zaraska podał Agrę Art do sądu. Cztery lata trwało udowadnianie i sprawdzanie czy obraz to oryginał. Ostatecznie Agra Art przedstawiła tylu ekspertów i tak wiele badań, w tym z Laboratorium Kryminalistyki, że sąd pozew Witolda Zaraski odrzucił.

Pasjonatów przybywa

Ale to nie zraziło następnych kolekcjonerów sztuki, a tych z roku na rok przybywa, choć powoli. Niestety nasi najbogatsi wciąż bardziej wolą zakupić nową limuzynę niż obraz za 200 tysięcy złotych, ale część z nich powoli odkrywa, że „wypasiona bryka” to dość prosty sposób na okazywanie bogactwa, a sztuka daje wyrafinowanie, no i nie straci za parę lat na wartości jak najlepsze nawet auto. Wręcz przeciwnie bywa doskonałą lokatą kapitału.

Coraz więcej świętokrzyskich przedsiębiorców zaczyna być znawcami sztuki. Koneserem dawnych mistrzów jest na przykład jeden z największych polskich producentów stolarki PCV i aluminiowych elewacji, Andrzej Jezierski, właściciel firmy „Jezierski”.

Prawdziwymi pasjonatami i znawcami sztuki nowoczesnej, często bardzo trudnej w odbiorze, są za to właściciele kieleckiej firmy budowlanej „Dorbud”, Dorota i Tomasz Tworkowie. To właśnie pani Dorota wraz z dyrektor Kieleckiego Centrum Kultury Magdalena Kusztal odważyły się zorganizować pierwszą aukcję dzieł sztuki, zarówno tej dawnej, jak i zupełnie współczesnej w we wnętrzach Kieleckiego Centrum Kultury.

Aukcja odbyła się kilka miesięcy temu, zgodnie z prawidłami licytacji. Przyszło kilkadziesiąt osób. Był katalog dzieł, była prawdziwa licytacja, wiele obrazów, w tym malarzy współczesnych znalazło swoich nabywców. Jak na pierwszy raz i fakt, że jeszcze niewiele osób ma w naszym regionie potrzebę wydawania pieniędzy na sztukę, aukcja była naszym zdaniem dużym sukcesem.

- Nie wiedziałyśmy, jaki będzie efekt, czy ktoś w ogóle przyjdzie. Same byłyśmy pozytywnie zaskoczone frekwencją. Chcemy takie aukcje organizować cyklicznie. Już wiemy, że zainteresowani przyszli między innymi z powodu wysokiej klasy dzieł, jakie udało się nam sprowadzić do Kielc - mówi dyrektor Kieleckiego Centrum Kultury, Magdalena Kusztal.

Powiało wielkim światem

Nareszcie! Czy to oznacza, że świętokrzyski biznes poczuł nowa potrzebę. Czy kolekcjonowanie sztuki jest modą, a może zwyczajną inwestycją?

- To zależy, jak kto do tego podchodzi. Jedni wyczuwają w tym interes. Nie bardzo się znają. Kupują wszystko co drogie, nawet, jeśli im się nie podoba. Uznają, że warto mieć coś takiego. I ja tego nie potępiam. Jeśli w ten sposób rodzi się pozytywny snobizm to dobrze. Może wiele z tych osób odkryje kiedyś prawdziwą pasję. Ja kupuję sztukę współczesną. Tkwi w niej pewien element ryzyka, które lubię. Nigdy bowiem nie wiadomo, czy dzieło, które aktualnie nabywamy tanio, będzie kiedyś warte krocie, czy też nikt naszego malarza nie odkryje. Tego nie potrafię stwierdzić. Kupuję, bo mi się to podoba, bo lubię emocje, jakie niosą poszczególni młodzi artyści. Mam taką potrzebę. Nie patrzę na sztukę nowoczesną jako inwestowanie, bo to zysk bardzo niepewny. O wiele pewniejsza jest sztuka dawna, wielcy mistrzowie. Więcej kosztują, czasem setki tysięcy złotych i na pewno się na tym nie traci. Ale mnie akurat ten rodzaj malarstwa niekoniecznie odpowiada. Nie daje tych emocji, co szalona niekiedy sztuka współczesna - mówi Tomasz Tworek, właściciel kieleckiej firmy Dorbud, który promuje wielu polskich młodych twórców i wspomaga wystawy, jak choćby tę zorganizowaną w ubiegłym roku w Oblęgorku, na jakiej zaprezentowano kilkadziesiąt obrazów Antoniego Fałata.

Pozytywny snobizm już kiełkuje na świętokrzyskim rynku. To bardzo dobrze.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia