Stalowa Wola. Młody bociek wyrzucony przez rodziców z gniazda, został przygarnięty przez Tadeusza Ideca z Kępia Zaleszańskiego koło Stalowej Woli.
Ptak dostaje dziennie trzy surowe skrzydełka od kurczaka. Opiekun usypał mu z gałęzi kopczyk na ziemi. To namiastka gniazda. Jednak nie ma możliwości trzymać go zimą, bo nie ma stodoły i pieniędzy na dokarmianie ptaka.
Bociek zachował dzikość i bierze ludzi na dystans. Nie pozwala się pogłaskać nawet swojemu opiekunowi. Co będzie z nim dalej? - Zadzwoniłem do ochrony środowiska w Urzędzie Gminy, żeby zajęli się boćkiem. Ale poradzili mi, żebym go odpędził. Odpędziłem, ale on wrócił - opowiada pan Tadeusz. Pozostaje mu czekać na spełnienie obietnicy wójta, który powiedział, że zajmie się boćkiem.
A to czy wójt pomoże zaopiekować się boćkiem będzie można przeczytać w poniedziałkowym "Echu Dnia".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?