Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karabinem maszynowym w wójta

Zdzisław SUROWANIEC <a href="mailto:[email protected]" target="_blank" class=menu>[email protected]</a>
Bolesław Wałek uważa, że jest sumieniem gminy, które musi krzyczeć.
Bolesław Wałek uważa, że jest sumieniem gminy, które musi krzyczeć. Z. Surowaniec
Zaklikowski zalew z zamkiem w tle.
Zaklikowski zalew z zamkiem w tle. Z. Surowaniec

Zaklikowski zalew z zamkiem w tle.
(fot. Z. Surowaniec)

Przeciwnicy wójta Zaklikowa nie mogą się doczekać jego abdykacji. Ostatnio wzięła go pod lupę tarnobrzeska prokuratura.

Bolesław Wałek z Lipy uważa, że wójt Zaklikowa Ryszard Polański dopuścił się nadużyć, ale dopóki jego sprawami nie zajmie jakiś organ ścigania spoza Stalowej Woli, nie ma możliwości rozbicia układu. Wałek ma, co chciał - oceną wójta zajęła się prokuratura z Tarnobrzega.

Wałek - były radny Zaklikowa i zastępca wójta przez trzy miesiące - poświęca wiele czasu na udowodnienie, że rządy Ryszarda Polańskiego to pasmo nieszczęść dla tej najbardziej na północ wysuniętej gminy na Podkarpaciu. Polański wie o tym i tak to ocenia: - On od dawna donosi na mnie za "całokształt", obwinia mnie o wszystko.

Prokuratura natomiast wszystko umarza i nie toczy się przeciwko mnie żadne postępowanie - zapewnia. Ale to nieprawda. Wójta pod lupę wzięła tarnobrzeska prokuratura. - Na razie sprawa jest w powijakach - mówi szef tarnobrzeskiej prokuratury Marek Skrzyński.

SKARGA ZA SKARGĄ

Wałkowi ręce opadały, kiedy jego kolejne doniesienia do prokuratury w Stalowej Woli kończyły się umarzaniem spraw. Dwa razy skarżył się prokuratorowi generalnemu na te umorzenia. Po raz pierwszy w styczniu, po raz drugi w listopadzie 2003 roku. Miał wrażenie, że odpowiedzi, jakie otrzymywał z prokuratury, policji, rzeszowskiej Regionalnej Izby Obrachunkowej były tak do siebie podobne, jakby były pisane pod dyktando jednej osoby. Uwierzył w układ.

Po raz trzeci Wałek napisał do prokuratora generalnego w styczniu 2006 roku, kiedy nastał nowy rząd, walczący z układami. Na sześciu stronach wyliczył wójtowi wszystkie grzechy główne. Jest tego taka fura, że wystarczyłoby do obdzielenia wszystkich wójtów w regionie. Wałkowi skargi na Polańskiego wysypują się jak z rękawa.

"Podaję tylko kilka przykładów" - zastrzegł w piśmie do ministra sprawiedliwości. Po pierwsze, jego zdaniem doszło do ogromnych nadużyć przy budowie wodociągów w gminie. Wałek ma za złe Regionalnej Izbie Obrachunkowej, że po stwierdzeniu niegospodarności nie zgłosiła tego do prokuratury. Zdaniem Wałka, wójt kupił bez przetargu na wysypisko równiarkę drogową zamiast spycharki gąsienicowej.

Wypomina mu wypłatę pieniędzy dla dzierżawcy zamku "za rzekomo wykonane roboty", a potem sprzedaż zamku "w okolicznościach co najmniej dziwnych, z naruszeniem prawa". Budował dom sołecki w Łysakowie bez dokumentacji - to kolejne wyliczenie. Wałek wali także z grubej rury - sfałszowanie dokumentu, który posłużył do wydania koncesji na kopanie piasku w Lipie.

RÓW JAK SZAMBO

Dalej były radny przyznaje, że zrozumiał, dlaczego bezprawie w Zaklikowie jest możliwe. I stawia diagnozę: wójt czuje się bezkarny, bo w pełni podporządkował sobie Radę Gminy. Daje przykład rowu przy oczyszczalni w Lipie. Jak przekonuje, zamiast konserwować rów łopatą i kosą, do oczyszczenia użyto koparki, która zniszczyła umocnienia skarp i powstała niecka, którą nie płyną zrzuty z oczyszczalni.

Wałek pisze w piśmie do prokuratora: "wójt gminy, projektant, inspektor nadzoru, wykonawca i pracownicy Urzędu Gminy, wspólnie, bez skrupułów, preparowali dokumenty i poświadczyli nieprawdę".

Wałek punktuje wójta, remont mola bez dokumentacji i przetargu, nadużycie przy budowie podium na dożynki, budowa domu ludowego w Irenie bez pozwolenia, na obcym gruncie i bardzo drogo, wykonywanie robót drogowych z odpadów. Wałka dziwi także to, że wykonawca kanalizacji zaoszczędził na robotach i te oszczędności - 10 tys. zł - wspaniałomyślnie przekazał na kupno okien do szkoły, a wójt otrzymał za darmo koparko-spycharkę. Czy to jest zgodne z prawem? - pyta. Na koniec zapewnił, że wiele dokumentów zostało ukrytych przed organami kontroli.

OSKARŻENIA OD DAWNA

Wałka wspiera Ryszard Szymański. - Mówimy o nieprawidłowościach nie dlatego, że jest kampania wyborcza. My na to wskazujemy od dawna - zapewnia. Udowadnia, że wójt nie jest kryształowy. Pokazuje pismo prokuratury stalowowolskiej, która przyznaje, że kontrole pracy wójta ujawniły różnego rodzaju nieprawidłowości, choć prokuratura przyznaje, że nie były to nadużycia, charakteryzujące się niedopełnieniem obowiązków lub przekroczeniem uprawnień znamionujących uznanie ich za przestępstwa.

- A jednak nieprawidłowości były - podkreśla Szymański. I na dokładkę mówi o rozpoczęciu budowy wysypiska śmieci na cztery miesiące przed uzyskaniem pozwolenia na budowę oraz zaniżeniu o połowę grubości warstwy izolacji wysypiska.

Na tle takich oskarżeń nie dziwi, że ubiegający się o fotel wójta z listy Prawa i Sprawiedliwości, były górnik węglowy Andrzej Kapica, publicznie powiedział o Polańskim, że stworzył w gminie klan i sitwę, że wie, kogo nastraszyć.

We wrześniu Wałkowi i wspierającym go opozycjonistom zaświtała nadzieja na to, że ktoś się wójtowi dobierze do skóry. Po jego ostatniej skardze minister sprawiedliwości przesłał sprawę do rozpoznania Prokuraturze Apelacyjnej w Rzeszowie, a ta poleciła Prokuraturze Okręgowej podjęcie postępowania i przeprowadzenie śledztwa przez prokuraturę w Stalowej Woli.

BĘDZIE DŁUGIE ŚLEDZTWO

I co się dzieje dalej? W związku z tym, że córka Ryszarda Polańskiego jest sędzią w sądzie w Stalowej Woli, wszyscy stalowowolscy prokuratorzy złożyli wnioski o wyłączenie ich z prowadzenia śledztwa. I tak się stało. Śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez wójta poprowadzi prokuratura w Tarnobrzegu. - To będzie długie i żmudne śledztwo. Trzeba będzie powołać świadków i biegłych do oceny wielu spraw - powiedział jeden z prawników.

Wałek nie kryje emocjonalnego nastawienia do osoby wójta, z którym walczy od kilku lat. - To, co piszę, w dziewięćdziesięciu procentach odpowiada prawdzie, a w dziesięciu procentach mogę się mylić - szacuje. Bo niektóre oskarżenia biorą się z tego, że coś usłyszał od radnych i to powtarza - przyznaje. - U nas pyskuje się na boku, a jak trzeba coś powiedzieć komuś w twarz, to wszyscy milczą - ubolewa Wałek. Więc on jest tym sumieniem gminy, które musi krzyczeć. - Uparłem się i ciągnę - mówi o sobie.

A przecież Wałka i Polańskiego, który już czternaście lat jest wójtem, łączyła pewna zażyłość. Przed ośmioma laty Wałek przez trzy miesiące był zastępcą Polańskiego. Czemu tak krótko? - Bo się z nim nie zgadzałem - odpowiada. Na jedną kadencję Wałek stracił kontakt z samorządem. Nie został wybrany na radnego. Polański wywalczył wtedy fotel wójta w drugiej turze, kiedy otrzymał 66 proc. poparcia.

ODPORNY NA STRZAŁY

Liczbę oskarżeń, jakie lecą w stronę wójta ze strony jego opozycjonistów, ktoś porównał do strzałów z karabinu maszynowego. Ryszard Polański wydaje się odporny na te serie. Potrafi sobie zjednywać wyborców. Na sumie stoi w kościele w głównej nawie, poklepuje ludzi po plecach na targu, osobiście zbiera cegiełki na charytatywny cel. W odróżnieniu od adwersarzy nie mówi o nich złego słowa. - Życzę im wszystkiego najlepszego, nie żywię do nikogo urazy - zapewnia z pobłażliwym uśmiechem.

Przyznaje jednak, że zabolało go jedno, że mu wypomniano ukochaną córkę pracującą w sądzie, że została wplątana w jego sprawy, choć nie ma z nimi nic wspólnego.

- Tak jak mnie teraz oskarżają, tak jest od czternastu lat, od początku - zapewnia wójt. - A ja robię swoje dla ludzi, którzy mnie wybrali - deklaruje. Ale mówi także mocniej o swoich przeciwnikach: - Gdybym chciał z nimi walczyć, sam bym się udręczył. Nie chcę mieć z nimi nic wspólnego, nie chcę pielęgnować w sobie uczucia nienawiści.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie