Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciasno przy zmarłym

Zdzisław SUROWANIEC, [email protected]
Podczas ceremonii w "sali wyprowadzeń” należącej do Memento część uczestników pogrzebu nie mieści się w niej i wystaje na zewnątrz.
Podczas ceremonii w "sali wyprowadzeń” należącej do Memento część uczestników pogrzebu nie mieści się w niej i wystaje na zewnątrz. Z. Surowaniec
W Stalowej Woli nowa, duża kaplica cmentarna z witrażami stoi zamknięta na klucz.

Podobno nikt nie chce w niej organizować ceremonii pożegnania zmarłego
"Dom Pogrzebowy" - tak nazywał się ciasny budynek na cmentarzu komunalnym w Stalowej Woli, gdzie wystawiana była trumna z ciałem zmarłego przed wyprowadzeniem do kościoła czy od razu do grobu. Miasto przebudowało ten "dom".
Za 460 tysięcy zł powstał piękny, obszerny budynek, o ciekawej architekturze, z witrażami. Mijają trzy miesiące od zakończenia przebudowy i nie odbyła się tu ani jedna ceremonia pogrzebowa. A ludzie tłoczą się w tak zwanej "sali wyprowadzeń" przy Zakładzie Pogrzebowym Memento, jeszcze ciaśniejszej niż był "Dom Pogrzebowy".

- Po jasną cholerę było budować taki gmach - denerwuje się jedna z osób, która przyszła na pogrzeb i stała na deszczu, bo "sala wyprowadzeń" była już pełna.
Odnowiony "dom" jest własnością miasta. Stoi przy narożnej bramie cmentarza. Nie ma już na nim nazwy "Dom Pogrzebowy". Raczej pasuje do niego słowo kaplica. Natomiast "sala wyprowadzeń" jest częścią jednego z dwóch niewielkich parterowych budynków ze spadzistymi dachami, należących do Memento. "Dom" i "sala" są od siebie oddalone na wyciągnięcie ręki, o kilkadziesiąt kroków. Oddziela je wąska droga.
Bo nie ma chętnych

- Czemu ten budynek nie jest wykorzystany? - pytam prezesa Memento, Piotra Banaczyka, wskazując na imponującą bryłę. - Bo nie ma chętnych do korzystania z niego - odpowiedział.

Stary Dom Pogrzebowy, z chłodnią do przechowywania zwłok na zapleczu, był ciasny od samego początku. Zaduch, jaki tu panował w tak zwanej sali deportacyjnej, od kwiatów i ciasnoty był niekiedy przykry. Nawet podczas deszczu czy burzy część ludzi stała na zewnątrz, bo się nie mieściła we wnętrzu, gdzie wystawiona była trumna z ciałem. Był to szary budynek, takie zwykłe pudło.

Kiedy więc władze miasta postanowiły przebudować go na większy, wygodniejszy i bardziej komfortowy obiekt, wszystkim się ten pomysł spodobał. Tym bardziej, że projekt architektoniczny budynku jest ciekawy, z dwuspadowym dachem, z przeszklonym wejściem w kształcie przyciętego trójkąta. W to wejście został wmontowany kolorowy witraż. Przed trzema miesiącami, po zakończeniu prac, dom, który można już nazywać kaplicą, został zamknięty na klucz. Od tej pory nie odbył się tu żaden pogrzeb. Kaplica nikomu nie służy.

- Nie ma chętnych na ceremonie w tym domu - powtarza prezes Banaczyk. Przyznaje, że w kaplicy można zastosować neutralny wystrój, aby odbywały się tu pogrzeby ludzi różnych wyznań. Do tej pory nie było takiego pogrzebu. - Bo dziś każdy się nawrócił i korzysta z katolickiego pochówku - dopowiada ojciec prezesa.

Stali na deszczu i stoją

W ubiegłym roku Zakład Pogrzebowy Memento ukończył budowę swoich dwóch budynków. Są poza terenem cmentarza, ale niemal się z nim stykają. Jest tu wspomniana "sala wyprowadzeń". Chyba nawet mniejsza od tej, jaką miał "Dom Pogrzebowy" przed przeróbką. Ludzie nie mieszczą się w środku i nawet w deszcz wystają przed budynkiem. Mało tego - wokół budynków należących do Memento jest tak ciasno, że aby nie przeszkadzać ludziom uczestniczącym w pogrzebie, karawan do przewozu trumien czeka przy nowej kaplicy, gdzie jest obszerny parking, wyłożony kostką.

Prezes Banaczyk przekonuje, że po wstępnej ceremonii, jaką jest modlitwa przy ciele zmarłego, wszyscy przechodzą do pobliskiego kościoła Trójcy Przenajświętszej, gdzie w podziemnej, obszernej kaplicy odprawiane jest nabożeństwo żałobne. A potem kondukt przechodzi na cmentarz, do grobu, gdzie jest pochówek. Tak robią wszyscy.

- Ten budynek może pełnić funkcję kaplicy i nie ma problemu, żeby tam były wszystkie elementy religijne, katolickie czy każdego innego wyznania. Bo to jest cmentarz komunalny. Można tak go wyposażyć wewnątrz, żeby można było zorganizować pochówki innych wyznań, z takim wystrojem, które nie uraża niczyich uczuć. Ten budynek powinien być tak urządzony, żeby tam nikt nie czuł się urażony - stwierdza prezydent Andrzej Szlęzak.

Może być taniej

Zdaniem prezydenta, wystawienie ciała w odnowionej kaplicy powinno być bezpłatne. - Bo to jest mienie komunalne - przypomina. Za wystawienie ciała w "sali wyprowadzeń" należącej do Memento płaci się 80 zł. - Trzeba ludziom uświadomić, że mogą mieć za darmo kaplicę na cmentarzu, bo nie ma problemu, żeby z niej korzystać. Wtedy Memento nie będzie mieć zysku ze swojej kaplicy, tylko będą musieli płacić za korzystanie z miejskiej kaplicy na cmentarzu. Może to mieć wpływ na potanienie pochówków - powiedział nam prezydent Szlęzak.

Ale prezes Memento zauważa, że płaci miastu dzierżawę za wynajmowanie pustej kaplicy. - To od ludzi zależy, gdzie chcą mieć wystawienie zwłok - zapewnia Banaczyk.

Jak się zorientowaliśmy, to w jakim miejscu odbywa się początkowa ceremonia pogrzebowa, nie ma znaczenia dla księży. Jest im obojętne, w której kaplicy mają dopełnić ceremonii religijnej. - To nie nasza działka - powiedział ks. Leszek Kunc, proboszcz parafii Trójcy Przenajświętszej.

Ale to już "działka" mieszkańców, którzy mogą się poczuć nieswojo, że z ich pieniędzy wybudowana została obszerna kaplica, która stoi zamknięta na trzy spusty. Dosadne określenie "po jasną cholerę było budować taki gmach" nie jest może najwłaściwsze w tym dostojnym miejscu, ale nic dziwnego, że cisną się na usta takie słowa przy takiej okazji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie