Podczas 50 urodzin mikrusa, hucznie obchodzonych w Mielcu w niedzielę, Grzegorz Grdeń został wyróżniony za promowanie na świecie tej mieleckiej marki.
Nic dziwnego. W Chicago jego miniautko jest maskotką. I to bardzo utytułowaną. - Jechałem w Chicago autostradą i nagle zobaczyłem malutki pomarańczowy samochodzik.
To było BMW iseffa z 1958 roku. Uzmysłowiłem sobie, że małe autka produkowano także w moim rodzinnym Mielcu. Zadzwoniłem do mamy, by mi pomogła odszukać egzemplarz - opowiada Grzegorz. - Za szkolnych czasów nie mieliśmy budzika. Do szkoły wstawaliśmy dzięki sąsiadowi, który odpalał mikrusa. To autko z duszą - mówi.
Więcej jutro w Echu Dnia
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?