- Powodów takiego stanu rzeczy jest kilka - mówi Tadeusz Peszek, prezes Miejskiego Zakładu Komunalnego w Nisku. - Oczywiście część stanowią straty przy awariach. Wodę bezpłatnie pobierają również strażacy czy służby miejskie do podlewania zieleni. Pozostała część pobierana jest z pominięciem licznika, czyli "na lewo". Największe kłopoty mamy z nowo wybudowanym wodociągiem na osiedlu Warchoły. Sądzimy, że jest tam kilkadziesiąt osób, które mogły podłączyć się nielegalnie. Teraz wspólnie z geodezją ruszamy na kontrolę. Będziemy weryfikować i sprawdzać, gdzie są wydane pozwolenia. Wkrótce kupimy też urządzenie, które wskaże nam nielegalne przyłącza do sieci - informuje Peszek.
Urządzenie, o którym mówi prezes, kosztuje 22 tysiące złotych, ale jego koszt szybko się zwróci. Jeśli ktoś zostanie przyłapany na kradzieży wody, będzie go to kosztowało nawet kilka tysięcy złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?