O tym, że zakaz przynosi pozytywne efekty świadczą podziękowania od mieszkańców z pobliskich bloków.
- Ludzie dziękują mi, że już nie muszą sprzątać po naszej młodzieży, która w klatkach paliła papierosy i pluła - przekonuje dyrektor Komórkiewicz. - Poza tym bloki znajdują się po drugiej stronie ulicy i kiedy zobaczyłem pielgrzymkę uczniów przechodzącą ulicą przestraszyłem, że któryś z nich może zostać potrącony przez samochód. To szkoła odpowiada za jego bezpieczeństwo podczas lekcji, a nie rodzic. O wprowadzeniu zakazu zdecydowały także inne względy. Wcześniej przed szkołą zatrzymywały się różne samochody, do których podchodzili uczniowie. Teraz tego nie ma.
Więcej w jutrzejszym "Echu Dnia"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?