Do udziału w referendum w szpitalu w Stalowej Woli uprawnionych było 892 osoby. Udział w głosowaniu wzięło 539 osób, z czego 454 głosowało za strajkiem (to 84 proc.), 80 osób było przeciw, a 5 głosów było nieważnych.
Pielęgniarki domagają się wzrostu wynagrodzeń o 750 zł. To połowa tego, co dostali we wrześniu protestujący lekarze. Jednak dyrektor Edward Surmacz twierdzi, że szpitala nie stać na taki wydatek i chce dać pielęgniarkom podwyżki pensji od stycznia w wysokości 325 zł.
Po wielu rozmowach z udziałem mediatora doszło do podpisania protokołu rozbieżności. Po oflagowaniu szpitala, po dwugodzinnym strajku ostrzegawczym, po pikiecie popierającej ogólnopolskie postulaty związków zawodowych, może teraz dojść do kolejnych akcji protestacyjnych.
- Wynik referendum wcale nie sprawił nam wielkiej radości. Nikt nie myśli o strajku jako o czymś przyjemnym. Protest to dla nas wielki stres - powiedziała Wiesława Wojtala, szefowa Związku Pielęgniarek i Położnych w stalowowolskim szpitalu. Dodała, że taki wynik nie oznacza natychmiastowej akcji protestacyjnej.
- Będą jeszcze rozmowy ostatniej szansy ze starostą w piątek. Mam nadzieję, że do tej pory ci, którzy decydują o podwyżkach pójdą po rozum do głowy i spełnią nasze oczekiwania - powiedziała szefowa związku. - Szpital w Stalowej Woli jest jednym z najlepszych na Podkarpaciu i zależy nam na jego funkcjonowaniu - dodała ugodowo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?