Wznowienie rozgrywek pierwszej ligi piłkarzy ręcznych już za trzy dni, a połowa zawodników w drużynie mieleckiej Stali jest chora. Zespół dopadł wirus grypy.
Pierwszy mecz drugiej rundy pierwszoligowych rozgrywek mielecki zespół rozegra w najbliższą sobotę, kiedy zmierzy się we własnej hali z Żagwią Dzierżoniów. Wieści, jakie nadchodzą z mieleckiego obozu, są niepokojące.
- Jest źle. Dużo zawodników choruje, występują różne infekcje, dopadła nas grypa. Tak na dobrą sprawę to nie wiadomo, kto w sobotę wybiegnie na boisko. Na pewno nie zagra nasz bramkarz Adam Turowski, który leży w łóżku z gorączką i ma zwolnienie lekarskie do poniedziałku - mówi szkoleniowiec mieleckich szczypiornistów Wojciech Ostrowski.
Z powodu chorób kilku zawodników mielczanie zmuszeni byli zrezygnować z udziału w międzynarodowym turnieju, który w miniony weekend rozegrany został w Białej Podlaskiej.
Sobotni mecz rozpocznie się o nietypowej porze, bo już o godzinie 14. - Po nas miały grać siatkarki, ale swój mecz przełożyły na poniedziałek. My już wcześniej rozesłaliśmy komunikaty o godzinie rozpoczęcia spotkania i nie chcieliśmy już nic zmieniać, by nie powodować zamieszania - wyjaśnia sekretarz Stowarzyszenia Piłki Ręcznej Stali Mielec, Stanisław Leśniak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?