Utrapieniem dyżurnych w komendach straży pożarnej są setki głuchych telefonów na numer alarmowy. Nawet matki uczą dzieci jak dzwonić wykręcając 112.
Rozlega się głośny telefon na numer alarmowy 112. Dyżurny podnosi słuchawkę i nic, cisza. Za chwilę kolejny telefon, tym razem z głupim tekstem. Po chwili znów telefon bez identyfikacji. I tak kilkaset telefonów na jednej służbie.
Dyżurni w komendach straży pożarnej świetnie sobie radzą z przyjmowaniem zgłoszeń na alarmowy numer 112. Dobija ich zwyczaj używania telefony do wygłupów. To przede wszystkim zasługa najmłodszych. Na komendach wiedzą dokładnie, kiedy w szkołach rozpoczynają się przerwy. Właśnie na przerwach jest najwięcej telefonów na alarmowy numer. Stało się to plagą, z którą nie sposób sobie poradzić.
Więcej jutro w "Echu Dnia"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?