Wojewoda podkarpacki wytknął przewodniczącemu Rady Gminy Zaleszany nieznajomość procedur przy rozpatrywaniu skarg mieszkańców. Chodzi o właścicieli stolarni, którym gmina nie chce sprzedać działki pod parking.
Józef i Krzysztof Nowakowie (ojciec i syn) mają w Turbi koło Stalowej Woli stolarnię. Interes świetnie się kręci i biznesmenom jest ciasno na działce. Chcieliby dokupić plac, na którym chcą urządzić parking dla piętnastu samochodów. Teraz bowiem ciężkie pojazdy oraz samochody pracowników i klientów stoją na poboczu wzdłuż drogi.
Chodzi o kupno bagnistego terenu, zarośniętego szuwarami, z wodą pokrytą rzęsą. Przyszły inwestor musiałby wyłożyć dużo forsy, żeby zasypać i wyrównać teren pod parking. W ubiegłym roku na sprzedaż działki nie zgodziło się zebranie wiejskie. W tym roku mieszkańcy zmiękli i w lutym zgodzili się na sprzedanie bagnistego terenu.
Właściciele stolarni oczekiwali więc decyzji od wójta Stanisława Guźli. Chodziło o ogłoszenie przetargu na sprzedaż działki. Jak twierdzą, od marca do czerwca nie mogli się doprosić od wójta odpowiedzi. Nie otrzymali żadnego pisemnego uzasadnienia, choć wójt miał obowiązek to zrobić. Poskarżyli się wojewodzie.
Sprawą zajęła się komisja rewizyjna rady. Członkowie komisji stwierdzili, że skarga właścicieli stolarni jest bezzasadna. Po ponownej skardze właścicieli stolarni, zbulwersowanych decyzją radnych, wojewoda zwrócił przewodniczącemu rady Wiktorowi Przybyszowi uwagę, że rozpatrzenie skargi przez radę gminy powinno zakończyć się podjęciem uchwały, a odpowiedź do zainteresowanego powinna zawierać uzasadnienie faktyczne i prawne, a ponadto do odpowiedzi powinna być dołączona kopia uzasadnienia.
Radni zajmą się skargą biznesmenów jeszcze raz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
