We wtorek pożegnano przebywającą przez dwa tygodnie w naszym regionie grupę dzieci i młodzieży z Gruzji. Najmłodsi wrócili w środę do rodziców, starsi zabawią jeszcze na Lubelszczyźnie.
Grupa liczyła 85 dzieci. Najmłodsze miały 8 lat, najstarsze 16. Pochodziły z Gori, osiemdziesięciotysięcznego miasta, które szczególnie ucierpiało podczas rosyjskiego ataku. Wiele domów zostało zniszczonych. Okazja, by dzieci przyjechały do Polski, nadarzyła się, gdy poleciał tam z darami polski rządowy samolot.
Dzieci mieszkały w hotelu Laworta w Ustrzykach Dolnych. W Bieszczadach bardzo im się podobało, mogły m.in. żeglować po Jeziorze Solińskim. Kilka razy wyjeżdżały stamtąd, m.in. podczas ostatniego weekendu były w Rzeszowie. Obejrzały przedstawienie "Ania z Zielonego Wzgórza".
- Bardzo podobały mi się piosenki i muzyka - mówiła mała Eka.
Część dzieci przyjechała bez bagażu, ale na Podkarpaciu otrzymały ubrania, zabawki, plecaki. Na pożegnanie, które odbyło się w podrzeszowskim Czudcu, dzieci otrzymały podarunki, m.in. od marszałka Zygmunta Cholewińskiego. Zaś Jan Zuba, burmistrz Kolbuszowej, przekazał kurtki polarowe. Wcześniej akcję pomocy zorganizował tarnobrzeski radny Stanisław Uziel.
- Jednemu z chłopców, Timuriemu, znaleźliśmy sponsora, który kupił mu aparat słuchowy - mówi opiekująca się młodymi Gruzinami Anna Pakuła-Sacharczuk, pracownik Urzędu Marszałkowskiego.
Wszystkim dzieciom bardzo się w Polsce podobało. Podczas pożegnania nie kryły wzruszenia.
- Obiecujemy, że gdy wojna się skończy, to zaprosimy do Gruzji polskie dzieci - mówił Vakhtang Kordzaia, młody Gruzin, który był opiekunem grupy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?