Drogowcy z Janowa Lubelskiego położyli łaty asfaltu, z ostrymi progami, co fatalnie wpływa na jazdę. I zniknęli.
Po świetnym początku z przebudową odcinka alej od bazyliki do skrzyżowania przy Mostostalu, nastąpił marazm. Nawierzchnia została sfrezowana, na części alej ułożono nową nawierzchnię i roboty stanęły. Bo się okazało, że nawierzchnia nie spełnia warunków technicznych. Badania laboratoryjne potwierdziły, że w masie jest za dużo popiołów. Świeżo ułożona masa bitumiczna została zdarta.
Aleje przypominają teraz pobojowisko. Wjazd na ułożone kawałki nowej nawierzchni wiąże się z uderzeniem kołami o ostry kant asfaltu. Dopiero wczoraj drogowcy przystąpili do podsypywania uskoków. Trwają badania laboratoryjne nowej partii asfaltu i od wyników uzależnione są dalsze prace. Na razie pracownicy zmiatają z nawierzchni pył po sfrezowaniu i przygotowują się do ułożenia tak zwanej "nawierzchni ścieralnej".
Jak nam powiedział Czesław Łupucki, kierownik oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, już we wtorek drogowcy powinni przystąpić do układania masy bitumicznej. Prace potrwają tydzień. Oczywiście jeżeli będą mieli nie tylko dobry materiał na drogę, ale jeżeli będzie sprzyjająca pogoda bez deszczu.
Po drogowcach na aleje wejdzie firma, która ustawi ogrodzenie biegnące między pasami alej. Uniemożliwi przechodzenie w niedozwolonych miejscach. Aleje są najruchliwszą arterią Stalowej Woli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?