Unia Europejska przyjęła dyrektywę, która nakłada na państwa członkowskie obowiązek wycofania ze sprzedaży tradycyjnych żarówek. Całkowity zakaz ma nastąpić w roku 2012, ale pierwsze kroki rozpoczną się już w tym roku. Tylko do września będzie można sprzedawać tradycyjne żarówki o mocy 100 watów, kolorowe oraz matowe. Później z miesiąca na miesiąc restrykcje obejmą tradycyjne żarówki o mocy 75 i 60 watów, a na samym końcu żarówki o mocy 40 i 25 watów.
CHĘTNYCH NIE BRAKUJE
- Wciąż mamy chętnych zarówno na żarówki tradycyjne, jak i te energooszczędne, czyli kompaktowe - mówi pracownik stalowowolskiej hurtowni elektrycznej. - Część klientów jest zainteresowana energooszczędnymi, ale przeraża ich różnica w cenie. Za tradycyjną żarówkę zapłacimy od 80 groszy do złotówki, a za energooszczędną dobrej firmy około 11 złotych. Trzeba jednak pamiętać, że około 90 procent energii, którą zużywa tradycyjna żarówka, zamieniana jest w ciepło, a tylko 10 procent w światło. W sumie taka inwestycja zwraca się nam po pół roku. Na rynku jest też coraz więcej żarówek diodowych, jednak te nie dają tyle świata.
OSZCZĘDNOŚCI W PORTFELU
- Koszty energii są bardzo duże, a najłatwiej jest zaoszczędzić na żarówkach - mówi Grzegorz Piróg z Niska. - W naszym mieszkaniu już dawno wymieniliśmy zwykłe żarówki na te kompaktowe. Ostatnio kupiliśmy żarówki diodowe, ale jakoś ciężko się do nich przekonać, bo szybko się palą. Za pierwszym razem, kiedy założyliśmy energooszczędne żarówki, zużycie prądu spadło o kilkadziesiąt procent. Oczywiście żarówki energooszczędne są droższe od tradycyjnych, ale warto oszczędzać. Trzeba jednak pamiętać, aby żarówka miała długi okres świecenia i była sprawdzonej firmy, bo to inwestycja nie na miesiąc, tylko na lata.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
