Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Epidemia na Podkarpaciu. Grypy? Nie, paniki!

Beata Terczyńska
Niektórzy pediatrzy przyjmują nawet 80 pacjentów dziennie. – Nie wpadajmy w panikę – denerwują się lekarze.
Niektórzy pediatrzy przyjmują nawet 80 pacjentów dziennie. – Nie wpadajmy w panikę – denerwują się lekarze. fot. archiwum / sxc.hu
W niektórych podkarpackich przedszkolach i szkołach brakuje nawet ponad połowy dzieci. Bynajmniej nie z powodu grypy. Dzieci chorują, bo sprzyja temu pogoda.

Liczby

Liczby

Od 8 do 15 listopada, na grypę zachorowały w regionie aż 904 osoby, w tym 313 dzieci. W poprzednim tygodniu - 534, w tym 132 dzieci. W sezonie, czyli od 1 października do 15 listopada zarejestrowano już 1783 przypadki (w tym 540 u dzieci). Rok temu w tym samym czasie mieliśmy zaledwie 230 chorych, w tym 15 dzieci. W Polsce odnotowano prawie 99 tys. zachorowań. Rok temu prawie 5 razy mniej.

- Nie mam żadnych sygnałów od rodziców, aby uczniowie chorowali na grypę. Są to raczej przeziębienia i anginy - mówi Anna Fila, dyrektor SP w Hucie Komorowskiej, która rozważała zawieszenie zajęć, bo ponad połowa uczniów na początku tygodnia nie przyszła na lekcje.

80 pacjentów dziennie

Nauczyciele zauważają, że wielu rodziców woli zostawić w domu nawet lekko zakatarzone dziecko, a niektórzy nawet zupełnie zdrowe. Tak bardzo boją się, że złapie niebezpiecznego wirusa grypy.
Potęgujący z każdym dniem strach obserwuje Beata Tworek, pediatra z przychodni przy ul. Skubisza w Rzeszowie. Ostatnio przyjmuje po 70 - 80 pacjentów dziennie.

- Jestem już zła na to ciągłe straszenie grypą - przyznaje lekarka. - Do tej pory tylko dwoje dzieci, które zgłosiły się do mnie z bardzo wysoką gorączką i dusznościami, odesłałam na konsultację do szpitala, bo podejrzewałam grypę. Pozostałe przypadki to sezonowe przeziębienia i infekcje wirusowe.

Infekcja to nie grypa

Podobnie jest w przemyskich poradniach. - Dominują charakterystyczne dla tej pory roku infekcje górnych dróg oddechowych, ale mamy też przypadki grypy sezonowej. - Zachorowań na nią jest jednak zdecydowanie mniej, niż w innych regionach Polski - uspokaja lek. med. Wiesław Morawski, zastępca dyrektora ds. medycznych w Obwodzie Lecznica Kolejowego w Przemyślu.

Lekarze, zwłaszcza pediatrzy, zgodnie przyznają, że w poczekalniach jest coraz więcej przewrażliwionych rodziców, którzy przyprowadzają dzieci, bo mają katar lub stan podgorączkowy. Niepotrzebnie narażają je na kontakt z chorymi w poczekalni.

- Wciąż namawiam do zaszczepienie się przeciw grypie, bo pacjenci, którzy przyjęli dawkę w sierpniu i wrześniu, są teraz zdrowi - zapewnia Beata Tworek.

Mają grypę, czują się lepiej

W tej chwili na Podkarpaciu mamy tylko dwa potwierdzone przypadki zachorowania na A/H1N1 - to ma małżeństwo: funkcjonariusz Straży Granicznej i pracownica Izby Celnej. Oboje leżą w przemyskim szpitalu, ich stan się poprawia. Podwyższoną temperaturę mają natomiast leżący tam również 10-, 12- i 20-latek, u których podejrzewa się zakażenie wirusem. Lekarze czekają na wyniki ich badań. Najpewniej dziś znane wyniki badań dwóch kobiet i dwójki dzieci, które z podejrzeniem wirusa A/H1N1 trafiły do mieleckiego szpitala. Stan trójki poprawia się, nadal źle się czuje najmłodszy, ok. 2-letni, pacjent.
Źródło: Epidemia na Podkarpaciu. Epidemia... paniki, a nie grypy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie