Będzie kolejny remont odcinka mostu na Sanie w Stalowej Woli. Pojawią się utrudnienia

Zakres prac polega na remoncie pomostu obiektu oraz elementów jego wyposażenia, w tym wybrane elementy przyobiektowe tj: wymianie urządzeń dylatacyjnych nad podporami obiektu, remoncie płyty pomostu i izolacji płyty pomostu, wymianie wpustów mostowych i włazów rewizyjnych nad filarami mostu, remoncie kap chodnikowych i gzymsów obiektu, remoncie balustrad stalowych i słupów latarni oświetleniowych, remoncie zabezpieczenia antykorozyjnego gazociągu, nawierzchni na obiekcie, stożków nasypu, płyty pomiotu, schodów na stożkach nasypu, odtworzeniu oznakowania poziomego na jezdni w obrębie mostu.

Powiat przeznaczył na remont mostu 4,2 mln zł, z czego oferty opiewają na: 6 mln zł, 8,8 mln zł, 7,7 mln zł.

Powiatowy radny Wojciech Chodorek zaproponował, aby jeszcze przed rozpoczęciem remontu mostu, zaplanowanego na ten rok, a mogącego trwać nawet 9 miesięcy, wprowadzić plan zarządzania ruchem, minimalizujący utrudnienia między innymi dla mieszkańców osiedla Zasanie.

- Szczególnie istotne wydaje się zastosowanie ręcznego sterowania ruchem w godzinach szczytu oraz optymalizacja sygnalizacji świetlnej, w pozostałych porach, tak aby zapewnić płynność przepływu pojazdów i zmniejszyć ryzyko tworzenia się korków - uważa Wojciech Chodorek.

Jak czytamy w dokumentacji wszystkie roboty związane z remontem mostu wykonywać należy co najmniej dwuetapowo, połówkami jezdni, przy zapewnionym utrzymaniu ruchu kołowego i ruchu pieszych na odcinku drogi przynajmniej jednym pasem ruchu, przy ruchu wahadłowym.

Most na rzece San w ciągu ulicy Czarnieckiego to most żelazno-betonowy o długości 387 metrów. Oddany został do użytku 22 lipca 1974 roku. Do tego czasu dojazd od strony Zasania do Stalowej Woli był możliwy tylko komunikacją promową, która kursowała pomiędzy obu brzegami rzeki przy normalnym poziomie wody. Jednak w czasie, gdy wody rzeki wezbrały lub zamarzły nie można było przedostać się na drugi brzeg rzeki, dojazd drogami wynosił około 20 km.

Kiedy z okolicznych wsi zaczęto dojeżdżać do pracy do Stalowej Woli prom przestał wystarczać, nie można było przeprawiać promem autobusów czy cięższych samochodów. Budowa mostu stała się zatem koniecznością, trwała kilka lat i została ukończona kilka miesięcy przed planowanym terminem.