- Od poniedziałku pozwala nam na to prawo i skorzystamy z tej możliwości - mówi Stanisława Mazur, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej imienia Michała Marczaka.
14 czerwca weszła w życie ustawa o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych. Pozwala ona na upublicznianie w rejestrze nazwisk dłużników, których zgłaszać mogą od teraz także firmy windykacyjne i prywatne osoby.
Udają, że nic się nie stało
Od ponad dwóch lat miejska książnica współpracuje z firmą windykacyjną Posesor. Pomoc przy odzyskiwaniu wypożyczonych książek okazała się nieodzowna i skuteczna, chociaż nie wobec wszystkich.
Na wysłanych w 2009 roku około 900 powiadomień rozliczyła się jedna trzecia czytelników. Najwyższa naliczona kara wyniosła ponad 2 tysiące złotych. Sześćset osób wcale nie odpowiedziało na wezwania windykatora. - Może liczyli na to, że sprawa przycichnie i nic z tego nie będzie? - zastanawia się Stanisława Mazur. - Nie możemy sobie na to pozwolić, to zbyt duża strata.
Dlatego Miejska Biblioteka Publiczna wraz z firmą Posesor Inkaso wzywają dłużników do polubownego załatwienia zobowiązań wobec biblioteki. Proponują ugodę. Bibliotekarze są skłonni karę finansową obniżyć lub rozłożyć na raty. Zagubioną książkę można odkupić, lub w zamian oddać równie wartościową.
WYŚLĄ WEZWANIA
Do końca czerwca i w lipcu dłużnicy biblioteki mogą spodziewać się kolejnych pisemnych oraz telefonicznych wezwań do zapłaty i oddania książek. Brak reakcji na apel i listy polecone od windykatora pociągnie za sobą przykre konsekwencje.
Wystarczy 200 złotych, by znaleźć się na czarnej liście. Wpisanie na listę dłużników może skutkować nie otrzymaniem kredytu w banku lub utraty możliwości zakupów na raty.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?