MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Budżet Stalowej Woli zagrożony

Zdzisław Surowaniec
Budowa trybun stadionu od strony ulicy Hutniczej.
Budowa trybun stadionu od strony ulicy Hutniczej. Zdzisław Surowaniec
Do totalnej kompromitacji większości radnych doszło w poniedziałek na nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej Stalowej Woli. Miała być wprowadzona korekta do wieloletniej prognozy finansowej. Podjęto fatalną decyzję, z której nie można się było już wycofać.

To był piękny dzień dla opozycyjnych radnych z PiS, którzy nareszcie mogli przegłosować to, co chcieli i czarny dzień dla koalicyjnych radnych, którzy za sprawą kilku swoich radnych pozwolili sobie zagrać na nosie. Poszło o projekt uchwały, który - wydawało się - będzie szybko klepnięty przez radnych. Chodziło bowiem tylko o korektę wieloletniej prognozy finansowej.

Plan wieloletni radni przyjęli zgodnie w grudniu. Regionalna Izba Obrachunkowa dopatrzyła się w nim jednak uwag, które trzeba było skorygować. Chodziło o to, że założono za krótki czas na prowadzenie inwestycji wymagających dużych nakładów finansowych. Za dużych jak na możliwości budżetu Stalowej Woli. Teraz miało dojść do sprostowania czyli wprowadzenia kilku wydłużonych etapów inwestycji.

Sprawa była pilna, bo we wtorek miała się odbyć w Rzeszowie rozprawa sądowa, na której miała być rozpatrzona negatywna opinia RIO. Skutki przegranej mogą być bolesne dla miasta, prezydenta i skarbnika. Radni postanowili sobie jednak pogadać. Zajęto się tylko jedną realizowana inwestycją - stadionem piłkarskim przy ulicy Hutniczej.

Nie było na sesji dyrektora MOSiR, bo jak tłumaczył przewodniczący Antoni Kłosowski, nie spodziewał się, że stadion będzie głównym tematem debaty. Lucjusz Nadbereżny zaproponował debatę na temat rozbudowy stadionu. Były wiceprezydent Franciszek Zaborowski zatroskał się o koszty utrzymania nowego stadionu, były starosta Wiesław Siembida zapytał "czy stać nas na długofalową inwestycję?", a Maria Rehorowska powiedziała, że jest przerażona kwotami jakie idą na sport.

Takie były głosy opozycji. Można się było zdumieć natomiast gdy zaliczany do koalicji Adam Danaj, prezes stowarzyszenia kibiców Stali, zakwestionował sens rozbudowy stadionu do zaplanowanych rozmiarów czyli z trybunami na 7 tysięcy miejsc, zwrócił uwagę na to, że najpierw powinno się zmodernizować zaplecze, a rozpoczynać od budowy trybun.

Na 23 radnych, brakowało trzech radnych koalicji. Kiedy Danaj wstrzymał się od głosu, a Andrzej Barwiński nie głosował, radni pisowscy z przystawkami dziewięcioma głosami odrzucili projekt uchwały.

Radość opozycji była krótka, bo radni zorientowali się, że strzelili w kolano nie tylko koalicji, ale i sobie. Jeden przez drugiego kontaktowali się z przewodniczącym, żeby jeszcze po południu zwołał drugą nadzwyczajną sesję, żeby nie doszło do procesu, którego skutki były trudne do przewidzenia dla miasta. - Bo to pierwszy taki przypadek na Podkarpaciu - przyznał Antoni Kłosowski.

Jednak po konsultacji z prawnikami okazało się, że nie można zwołać nadzwyczajnej sesji tego samego dnia, tylko na następny dzień. - A w naszym przypadku byłaby to musztarda po obiedzie, bo będzie po wyroku - stwierdził Kłosowski. Ten punkt trafi więc na rutynową piątkową sesję i na pewno przejdzie gładko. Będą za to inne gorące tematy jak podwyżka opłaty za wodę, ścieki i przejazdy MKS oraz odłączenie parafiom prądu od oświetlenia kościołów za miejskie pieniądze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie