Prezydent RP podpisał w poniedziałek ustawę o koszyku świadczeń gwarantowanych. Jest szansa na to, że wreszcie placówki medyczne będą rozsądniej gospodarować pieniędzmi, a pacjent dowie się, co mu się należy w ramach ubezpieczenia, a za co będzie musiał dopłacić.
Nowa ustawa zwana "koszykową" jest dopiero początkiem zmian w opiece zdrowotnej w Polsce. Według zapewnień minister zdrowia Ewy Kopacz, ma gwarantować wszystkim ubezpieczonym równy dostęp do świadczeń zdrowotnych.
CZĘŚCIOWA ODPŁATNOŚĆ
Przede wszystkim jednak jasno określi, co będzie się należało pacjentom w ramach odprowadzanej przez nich składki na ubezpieczenie zdrowotne, a za jakie usługi medyczne będą musieli dopłacić lub całkowicie pokryć ich koszt z własnej kieszeni. Jak na przykład w przypadku leczenia stomatologicznego, uzdrowiskowego czy sprzętu rehabilitacyjnego - za które obecnie obowiązuje częściowa odpłatność.
Nie ma jeszcze rozporządzenia, w którym minister zdrowia szczegółowo określi, co wchodzi w skład koszyka świadczeń gwarantowanych przez państwo - to podstawowa informacja dla pacjentów. Mówi się więc, że koszyk jest na razie pusty.
Nowelizacja ustawy o świadczeniach zdrowotnych, finansowanych ze środków publicznych zakłada, że kwalifikowaniem świadczeń zdrowotnych do koszyka będzie się zajmowała specjalna Agencja Oceny Technologii Medycznych. Członkowie Agencji będą zasięgać opinii w tych sprawach u krajowych konsultantów z danej specjalizacji medycznej, prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia oraz Rady Konsultacyjnej. Dopiero po uzyskaniu tych opinii i rekomendacji minister zdrowia będzie mógł zdecydować, jakie świadczenie znajdzie się w koszyku świadczeń gwarantowanych.
NIE DLA WSZYSTKICH
- Przede wszystkim trzeba sobie zdać sprawę z tego, że koszyk zdrowia nie zagwarantuje bezpłatnie wszystkich usług medycznych - ostrzega dr Krzysztof Szuber, prezes Podkarpackiej Izby Lekarskiej. - Nie ma bowiem na świecie takiego państwa, włączając w to potęgi gospodarcze, które byłoby w stanie zagwarantować bezpłatną opiekę medyczną dla wszystkich na najwyższym poziomie - dodaje.
Zdaniem dr Szubera, ze względów politycznych latami odkładane było przyjęcie koszyka zdrowia. - On jeszcze nie został utworzony, przyjęta ustawa to dopiero intencja utworzenia koszyka gwarantowanych świadczeń - stwierdza prezes Izby Lekarskiej. Zdaniem prezesa Izby, obecnie jest wiele paradoksów związanych z dostępem do usług medycznych. - Istnieje takie powiedzenie, połóż się na ulicy i udawaj, że jesteś pijany, a natychmiast zostaniesz przebadany na tomografie, na który inni muszą czekać miesiącami - ironizuje.
- Bo do tych, którzy nie dbają o swoje zdrowie, piją i palą, musimy dopłacać my, którzy nie pijemy i nie palimy - ubolewa. Ale ma także wątpliwość czy w koszyku znajdzie się na przykład korekta biustu czy ust, która nie jest czyimś widzimisie, tylko jest deformacją, z którą pacjent często nie może sobie poradzić.
DOBROWOLNE UBEZPIECZENIA
Dr Szuber przyznaje, że z ustawą koszykową może być różnie. - Bo diabeł tkwi w szczegółach i nie wiadomo, czy nie wyskoczy z rozporządzenia ministra zdrowia, który ma zdecydować, co będzie gwarantowane.
Według zapewnień minister zdrowia Ewy Kopacz nowa ustawa ma zapoczątkować również drogę dla dobrowolnych ubezpieczeń dodatkowych. - Bo trzeba sobie zdać sprawę z tego, że nie każdego jest stać na mercedesa - uważa dr Szuber.
Wątpliwości ma dermatolog dr nauk medycznych Danuta Myłek ze Stalowej Woli. - Czekamy na tę ustawę, jak na zbawienie, ale obawiam się, że dojdzie do walki o to, jakie specjalistyczne procedury znajdą się w koszyku. Będzie wyszarpywanie sobie przez specjalistów tego, co ma się znaleźć w koszyku - mówi.
Zdaniem dr Myłek można się też obawiać o to, czy ludzie najbiedniejsi nie zostaną pozbawieni opieki medycznej tej z wyższej półki, która ratuje życie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?