MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czyste "złoto"

Rozmawiał Piotr SZPAK
Trener Zbigniew Nęcek po raz kolejny poprowadził swój zespół do mistrzostwa Polski.
Trener Zbigniew Nęcek po raz kolejny poprowadził swój zespół do mistrzostwa Polski. Marcin Radzimowski

Tenisistki stołowe z Tarnobrzega znów najlepsze w kraju. Od 14 lat zdobywają złote medale i ani myślą oddawać mistrzowskiego tytułu. W tym sezonie nasz zespół okazał się lepszy od zdecydowanego faworyta rozgrywek ekstraklasy, drużyny AZS Print-Cycero Rolnik Częstochowa. O minionym sezonie rozmawialiśmy z trenerem i menażerem drużyny Zbigniewem Nęckiem.

* Czy ten 14 z rzędu mistrzowski tytuł był najtrudniejszy do zdobycia?

- Każdy był inny. Ale ten chyba faktycznie był wyjątkowy i najtrudniejszy do zdobycia. Nie było jeszcze nigdy takiego dramatyzmu. Dopuszczenie przez PZTS w trakcie sezonu do gry w częstochowskim zespole drugiej Chinki (Xu Jie, która otrzymała polskie obywatelstwo - przyp. PISZ) spowodowało, że zespół ten był w tym sezonie bardzo silny i niemal wszyscy fachowcy właśnie w drużynie z Częstochowy upatrywali faworyta do tytułu.

* Kiedy uwierzyliście w pokonanie AZS?

- Przełomowy był pierwszy finałowy mecz w Tarnobrzegu, w którym punktowała każda z naszych zawodniczek. Wygrana 3:1 spowodowała, że dziewczyny uwierzyły w to, że tę drużynę można pokonać.

* Pierwszy mecz w Częstochowie to był horror, zresztą przegrany 2:3. Tak z ręką na sercu - wierzył pan w zwycięstwo w decydującym spotkaniu?

- Wychodząc z hali po piątkowej porażce cały czas zadawałem sobie pytanie, co mogę jeszcze zrobić, by umotywować dziewczyny, by uwierzyły, że mogą wygrać. Doszedłem do wniosku, że należy zmienić ustawienie. Poza tym przeprowadziliśmy rozmowy. Resztą już zajęły się dziewczyny. Czy wierzyłem? Tak, choć obawiałem się, że może tym razem się nie udać.

* Które zawodniczki zasłużyły na najwyższą notę?

- Największy sukces w tym sezonie odniosła Monika Pietkiewicz, która zdobyła wicemistrzostwo w indywidualnych mistrzostwach kraju, a teraz dołożyła złoto w lidze. Nie byłoby tego sukcesu bez Li Qian, która godnie zastąpiła słabo w tym sezonie grającą Xu Na. Wielkie brawa należą się Kindze Stefańskiej, która powróciła do gry po 12-miesięcznej przerwie i od razu grała na wysokim poziomie.

* Wszyscy w kraju zastanawiają się nad tym, ile razy jeszcze zdobędziecie mistrzostwo Polski.

- Minęły już czasy, że tytuły dostawaliśmy niejako z urzędu. Z roku na rok jest trudniej. Ten sezon był tego przykładem. Przyzwyczailiśmy się już, że wiele osób podkłada nam nogi. My zajmujemy się tylko sobą. Mamy młody, perspektywiczny zespół. W tym roku celem był medal, ale niekoniecznie złoty. Zdobyliśmy jednak mistrzostwo i myślę, że w następnych latach nie będzie nas łatwo pokonać.

* Skoro o podkładaniu nóg mowa, to częstochowscy działacze twierdzą, że Li Qian grała w KTS nieprawnie.

- To ich teoria. Robią wszystko, by odebrać nam tytuł. Nie chcę mówić o tej sprawie za wiele, bo na usta cisną się mocne słowa. Powiem tylko tyle, że Li Qian ma od 2002 roku ważną licencję na występy w naszej drużynie. Jeśli gdzieś grała nieprawnie, to na pewno nie u nas. Ale ja już wiem, że wszystko jest w porządku, jestem spokojny i o żadnym odebraniu tytułu, czy też degradacji nie może być nawet mowy. Nasze złoto jest czyste.

* Co dalej? Kolejny sezon za wami, następny przed wami.

- Teraz przyjdzie czas na rzeczową, spokojną analizę. Za wcześnie mówić o personalnych zmianach w zespole. Chcemy w następnych rozgrywkach dominować nie tylko w lidze, ale pokazać się z dobrej strony także w rozgrywkach Pucharu Europy. Od dziesięciu lata awansujemy do czołowej ósemki najlepszych drużyn kontynentu, w przyszłym sezonie nie może być inaczej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie