Ten tydzień może być decydujący dla losów pierwszoligowej drużyny siatkarek TeleNet Polska Autopart Mielec. Dziś zespół rozpoczyna przygotowania do nowego sezonu.
Trening poprowadzi Jerzy Matlak, którego pozostanie w Mielcu nie jest jeszcze przesądzone. Jest to o tyle niepokojące, że jeszcze przed dwoma tygodniami wydawało się, iż ten szkoleniowiec nie opuści Mielca.
- Sprawa jest otwarta, bo mam pewne dylematy. Jeśli zostaną spełnione pewne ustalenia, o jakich rozmawialiśmy z działaczami i zawodniczkami zaraz po zakończonym sezonie, to zostanę w Mielcu. Jeśli jednak zobaczę, że nie ma szans na stabilizację, na dotrzymanie pewnych zobowiązań, to będę sobie musiał poszukać pracy gdzie indziej - powiedział nam Matlak.
- Szkoleniowiec nie chce "kokosów", chce tylko, by zawodniczki i on sam wiedzieli, ile będą zarabiać i chcą otrzymywać pieniądze w ustalonych terminach. W tym tygodniu rozstrzygnie się czy pan Matlak zostanie w Mielcu. Będziemy z nim rozmawiać i nakłaniać, by został w naszym klubie. Od tego uwarunkowane jest funkcjonowanie drużyny, bo to przecież trener dobiera sobie zawodniczki - mówi członek zarządu mieleckiego klubu Marian Grzanka.
Klubowi działacze nie chcą rozmawiać na temat personalnych zmian w drużynie. Siatkarki mają podpisane umowy do 30 czerwca i do tego dnia są zawodniczkami mieleckiego klubu. Dotychczas tylko Mariola Barbachowska złożyła podanie o rozwiązanie umowy. Mieleckie siatkarki, które dziś przyjdą na trening będą pewnie oczekiwać wypłaty należnych im pieniędzy, związanych z podpisanymi wcześniej kontraktami. Z naszych informacji wynika, że nie dostaną ani złotówki.
- Te pieniądze, które otrzymujemy od sponsorów, z którymi mamy podpisane stare umowy, wystarczają jedynie na wypłatę poborów. Na premie czy raty kontraktowe nie mamy pieniędzy - mówi Grzanka.
Z zawodniczkami, które zdecydują się pozostać w Mielcu mają zostać podpisane nowe kontrakty, na których będą kwoty realne do spłaty przez klub. Znajdą się w nich aneksy mówiące o comiesięcznych spłatach zaległości. Jak wysokie będą to raty, tego nie wiadomo. Jedyną nadzieją na funkcjonowanie zespołu w Mielcu jest znalezienie sponsora. Rozmowy, w które aktywnie włączył się wiceprezydent Mielca Bogdan Bieniek, trwają.
- Znalezienie w naszym środowisku jednego strategicznego sponsora, to zadanie niezmiernie trudne. Chcemy się skupić na podpisaniu umów z kilkoma mniejszymi podmiotami i w tym kierunku działamy. Jak to się wszystko zakończy, trudno powiedzieć. Konkretów nie mamy żadnych, a o wszystkim szczegółowo poinformujemy zawodniczki - dodał wiceprezes Grzanka.
Tymczasem działacze innych drużyn mają już na "oku" kilka siatkarek TeleNet. Pozyskaniem Marioli Barbachowskiej zainteresowani są działacze Nafty Gaz Piła, Agnieszkę Śrutowska i Elżbietę Nykiel widzieliby w swej drużynie działacze Muszynianki Muszyna. Do tego trzeba dodać zakończenie kariery przez kapitana mieleckiej drużyny Annę Kicior.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?