Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Działkowcy z Tarnobrzega domagają się, by zarząd ogrodów poprawił drenaż

Klaudia Tajs
– Stary drenaż biegł środkiem alei i wszystko było dobrze, ale na wiosnę zrobili nowy drenaż, na naszej i kolejnych ogrodach stoi woda – pokazuje Krystyna Delikat
– Stary drenaż biegł środkiem alei i wszystko było dobrze, ale na wiosnę zrobili nowy drenaż, na naszej i kolejnych ogrodach stoi woda – pokazuje Krystyna Delikat Klaudia Tajs
Od ponad miesiąca kilkunastu właścicieli działek na terenie Rodzinnych Ogrodów Działkowych "Siarkopol" w Tarnobrzegu nie korzysta ze swoich ogródków. Ich niewielkie działki przy ulicy św. Barbary, po ostatnich deszczach zamieniły się bajora. Wiosną zarząd ogrodów zrobił nowy drenaż, który objął tylko część działek. Ogrody, obok których rur nie wkopano, toną.

Wśród poszkodowanych jest Krystyna i Władysław Delikat. - Od 30 lat mam działkę i nigdy nie stała u nas woda - pokazuje Władysław Delikat. - Były burze, padało tygodniami, a woda sobie spokojnie schodziła. Teraz stoi od miesiąca i nie widać by opadała.

Jego żona Krystyna z bólem serca patrzy na to, co zostało na niewielkiej działce. - Cała praca moja i męża poszła na marne - mówi z żalem. - Zostało tylko trochę kwiatów. Woda zniszczyła ogórki, krzewy, trawę. Altana też zalana. Nie chodzę na działkę, bo woda stoi. Dzieci chciałyby się pobawić, ale przyjść nie mogą, bo w błocie paplać się nie będą.

BEZ RUR

Zdaniem pani Krystyny, główną przyczyną powstania na terenie ich ogrodu wodnych zastoisk jest przeprowadzony wiosną tego roku drenaż. - Zarząd ogrodów przeprowadził nowy drenaż, ale tylko do granicy naszej działki - pokazuje pani Krystyna. - Widocznie rura jest zbyt nisko położona, bo jak nigdy na naszej działce i kolejnych nie było wody, tak teraz toniemy. Zarząd stwierdził, że nie ma odpływu, bo gdzieś jest zatkane. Po wielkich trudach przyznali się do błędu.

Właścicielka działki przypomina, że nowy drenaż został poprowadzony po licznych interwencjach właścicieli działek, które stały w wodzie po ubiegłorocznej powodzi. Ale dlaczego akurat przed jej działką, która leży w połowie długiej alei zakończono drenaż? - Moi sąsiedzi robili szum po powodzi, u nas nic się nie działo, dlatego zarząd stwierdził, że nie będzie wody i przed naszą działką zakończyli drenaż - przypomina kobieta. - We wtorek powiedział mi prezes, że trzeba było się wiosną drzeć, to by przekopali. Ja nie darłam się, bo mąż jest po wylewie, ja też jestem chora. Żeby, chociaż ktoś przyszedł zapytał, co się stało. Gdzie tam. Słyszymy tylko, że nic nie da się zrobić.

MOKRE LATO

Jan Lis, prezes Rodzinnych Ogrodów Działkowych "Siarkopol" w Tarnobrzegu zaprzecza jako powiedział pani Krystynie, że ich problemu nie da się rozwiązać. - Rozmawiałem o tym z jej mężem - tłumaczy prezes Lis. - Wytłumaczyłem mu, że jak tylko poziom wód gruntowych obniży się, to ponownie zajrzymy do melioracji.

Prezes twierdzi, że nowy drenaż nie został poprowadzony obok działki państwa Delikat i następnych ogrodów, nie dlatego, że małżonkowie się o niego nie upomnieli. - Ale dlatego, że na tamtym terenie nigdy nie stała woda, w przeciwieństwie, do działek położonych wcześniej - tłumaczy. - Drenaż został dobrze poprowadzony. Przyczyn powstania zastoisk trzeba szukać w tym, że tegoroczne lato jest bardzo mokre. Poziom wód gruntowych znacznie podniósł się. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, ale nowego drenażu na pewno nie poprowadzimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie