SPRAWDZILIŚMY
SPRAWDZILIŚMY
Zaczęło się od pracownika reklamy z Kanady
Dzień bez Zakupów obchodzony jest od 1992. Został zainicjowany przez kanadyjskiego pracownika reklamy. W poprzednim roku równoległe akcje uliczne, ulotkowe, happeningi i kampanie informacyjne w mediach prowadzone były w: Australii, Belgii, Kanadzie, Francji, Niemczech, Holandii, Nowej Zelandii, Irlandii Północnej, Norwegii, Słowenii, Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. W Polsce po raz pierwszy akcję uliczną przeprowadziła Grupa Kielecka Federacji Zielonych.
Dzień bez kupowania przypada w ostatnią sobotę listopada. W tym roku obchodzony jest po raz 16. Organizatorzy podkreślają, że chcą w ten sposób zwrócić uwagę na nawyki konsumentów, bo zbyt często zdarza nam się kupować bez opamiętania. W Polsce i na świecie przeprowadzono przeróżne akcje nawiązujące do obchodów. To tworzenie "stref bez zakupów" w centrach handlowych oraz happeningi na ruchliwych ulicach wypełnionych ludźmi w kapciach, odpoczywającymi na sofach, grającymi w karty, szachy, czytającymi, słuchającymi muzyki, rozmawiającymi, robiącymi wszystko oprócz zakupów.
CO TO DA?
Handlowcy do idei dnia bez zakupów podchodzą z dystansem. Twierdzą, że rosnącej konsumpcji, nie zatrzyma ani kryzys, ani dzień bez zakupów, o którym zresztą wielu z nich dowiedziało się od nas. - To kolejna akcja zielonych, która ma przekonać ludzi do czego? - pyta Piotr Mijak, kierownik sklepu kosmetycznego w Tarnobrzegu. - Do tego, by w tym jednym dniu zrezygnowali z zakupów, czy też żeby ograniczyli konsumpcję. To prawda, że klienci wydają na zakupy coraz więcej pieniędzy. Z mojego punktu widzenia trudno o pozytywny komentarz w sprawie ograniczenia zakupów w tym dniu, który wypada w sobotę, skoro to jedyny dzień w tygodniu, kiedy placówki handlowe zbierają żniwo.
Podobne stanowisko reprezentuje Krystyna Miłkowska, właścicielka sklepu ogólnospożywczego. - Polacy to taki naród, że nawet w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia przyjdą do sklepu po sól albo wodę mineralną - dodaje właścicielka. - Przekonałam się o tym wielokrotnie, otwierając sklep w dni świąteczne, kiedy pozostałe placówki handlowe są zamknięte. Zauważyłam, że w takim dniu utarg jest o wiele większy, niż w tygodniu. A przecież każdy z nas przed świętem robi większe zakupy, żeby nie zabrakło.
KUPOWAĆ Z GŁOWĄ
Halina Hukiewicz, Powiatowy Rzecznik Konsumenta w Tarnobrzegu twierdzi, że dzień bez zakupów, jest swoistą formą manifestacji i ostrzegania klientów, przed niebezpieczeństwem, jakim w ostatnich latach stało się kupowanie na prezentacjach, poza lokalem przedsiębiorcy. - Chodzi o różne oferty połączone z pokazami i drobnymi upominkami, z których korzystają głównie ludzie starsi - dodaje Halina Hukiewicz. - Bardzo często wiele z nich, po pokazach podpisuje jakieś tam dokumenty, które w rzeczywistości są umowami kupna danego towaru. W najgorszej sytuacji są te osoby, które podpisały zaświadczenie na zakup w systemie ratalnym z dużym oprocentowaniem.
Halina Hukiewicz nie kryje, że gro jej petentów, to właśnie uczestnicy takich okazjonalnych form sprzedaży. Przyznaje także, że z reklamacjami zgłaszają się klienci, którzy robili zakupy w tradycyjnych placówkach handlowych. - Po zakupach osoba, taka przychodzi do domu i widzi, że bluzka ma inny odcień niż w sklepie, a spodnie mają zbyt wąskie nogawki - dodaje.
Dlatego należy pamiętać o tym, że Polska należy jeszcze do tych krajów, gdzie nie obowiązuje zwrot towarów pełnowartościowych. - Przychodzi do mnie pani, która mówi, że w Irlandii mogła oddać odzież w ciągu kilku dni, chociaż nie była towarem wadliwym - tłumaczy rzecznik. - W Polsce tylko niektóre sklepy przyjmują towar pełnowartościowy. W ten sposób, chcą przyciągnąć klientów. Ale tę formę zwrotu stosują jeszcze nieliczni.
Strefa Biznesu: W Polsce przybywa pracowników z Ameryki Południowej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?