Hałas z obwodnicy Stalowej Woli uprzykrza ludziom życie. Radni chcą ekranów
Mimo tego, że badania akustyczne nie potwierdziły przekroczenia norm hałasu generowanego przez pojazdy na obwodnicy, władze Stalowej Woli wyraziły gotowość zainstalowania ekranów na swój koszt.
Od wielu miesięcy radni miejscy z klubu Stalowowolskiego Porozumienia Samorządowego starają się pomóc mieszkańcom, którzy uważają, że hałas dobiegający od obwodnicy zatruwa im życie. Teraz okazuje się, że inicjatywa miasta, aby postawić ekrany na odcinku obwodnicy, rozbija się o brak technicznej możliwości postawienia ekranów. W inwestycji realizowanej przez rzeszowski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wykonawca miał nie zabezpieczyć miejsca na ekrany, co zgodnie z prawem powinien był to zrobić, gdyż rok po zakończonej inwestycji są robione badania norm hałasu, które warunkują ich umiejscowienie.
Mieszkańcy poczuli się oszukani
Jednak pomiary wykonane przez Podkarpackiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska wykazały, że hałas dobiegający od obwodnicy nie przekracza dopuszczalnych norm. Mieszkańcy poczuli się tym oszukani, gdyż po badaniach nie przeprowadzono ponownych konsultacji i nie poinformowano ich o niemożności instalacji ekranów i przysługujących im prawach.
Pomiary emisji hałasu komunikacyjnego były przeprowadzone 25 sierpnia 2021 roku przy budynku wielorodzinnym przy ulicy Poniatowskiego 82 w Stalowej Woli, natomiast 10 września 2021 roku przy ulicy Pszennej 2A w Nisku. Badania kontynuowano od 27 września do 29 września 2021 roku przy ulicy Słonecznej 62 w Stalowej Woli.
Nieuzasadnione ekrany
W międzyczasie wojewoda podkarpacki w decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej, nałożył na inwestora obowiązek wykonania analizy porealizacyjnej. Inwestorem i zarządcą drogi jest rzeszowski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Rzeszowska GDDKiA wykazała, że wykonane rok po zrealizowaniu inwestycji badania nie wykazały przekroczeń hałasu. W tej sytuacji postawienie ekranów wiązałoby się z zarzutem nieuzasadnionego gospodarowania środkami publicznymi.
Zdaniem radnego Damiana Marczaka sprawę należy doprowadzić do końca, bo takie są oczekiwania społeczne. Jego zdaniem mieszkańcy są narażeni na hałas z obwodnicy i hałas przemysłowy. W upalnie dni, gdy będą otwierać okna, będzie to dla nich szczególnie uciążliwe.
Miasto ma pieniądze na ekrany
Radni zabezpieczyli na ten rok w budżecie miasta 400 tysięcy złotych na projekt techniczny budowy ekranów akustycznych. Miasto zadeklarowało, że ekrany wybuduje na swój koszt, jednak nie uzyskało akceptacji GDDKiA, gdyż ta zaproponowała inne rozwiązanie. Na przykład zadrzewienie terenu.
Radna Renata Butryn uważa, że ekrany powinny powstać, a miasto krok po kroku przeanalizować dokumentację, aby dociec, dlaczego wykonawca nie zostawił na nie miejsca, mając świadomość, że będą prowadzone pomiary norm hałasu.
Mieszkańcy byli przekonali, że będą ekrany. W międzyczasie zaktualizowano zmiany przepisów, obniżono parametry hałasu. Wówczas należało zrobić nowy projekt, który ma przewidzieć pasy, na których można zlokalizować ekrany - uważa Renata Butryn.
Radna apeluje także do starosty stalowowolskiego Janusza Zarzecznego, aby ten wykonał przez starostwo pomiary hałasu. Taka prośba była kierowana wcześniej do starosty Janusza Zarzecznego i wicestarosty Mariusza Sołtysa.
Radni z klubu Stalowowolskiego Porozumienia Samorządowego mówią jednym głosem, że zarówno starosta jak i prezydent powinni połączyć siły i powiedzieć dość prawnym przepychankom z drogowcami, żądając wyjaśnień co do zawartej umowy, zakresu prac wykonawcy oraz gwarancji, doprowadzając sprawę do końca, rozważając w przypadku uchybień nawet drogę sądową.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?