Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hubert Puka ze Stalowej Woli ukończył "morderczy" rajd

Arkadiusz Kielar
Hubert Puka ze Stalowej Woli startował w mistrzostwach Europy w rajdach przygodowych.
Hubert Puka ze Stalowej Woli startował w mistrzostwach Europy w rajdach przygodowych. Arkadiusz Kielar
Kolejny sukces na swoim koncie zapisał Hubert Puka ze Stalowej Woli, specjalizujący się w rajdach przygodowych na orientację. Nasz reprezentant startował ze swoją drużyną w mistrzostwach Europy w Regietowie w powiecie gorlickim i wywalczył z nią szóste miejsce.

Mistrzostwa Europy rozgrywane były w tym roku w naszym kraju, w Beskidzie Niskim, a drużyny w śnieżnej scenerii i przy mrozie miały do pokonania aż 480 kilometrów, z limitem czasowym na wykonanie zadania - 82 godziny.

KOSTARYKA ZA WYGRANĄ

W rajdach przygodowych uczestnicy mają za zadanie przy pomocy mapy znaleźć punkty kontrolne, a w mistrzostwach Europy pokonywali trasę pieszo (111 kilometrów), rowerami górskimi (257 km), na nartach biegowych (99 km) oraz konno (16 km). Hubert startował w zespole Tetrahedron, wraz z Magdaleną Gruziel z Warszawy, Jerzym Lekkim z Bielska-Białej i Konradem Ciuraszkiewiczem z Olkusza.

- Znamy się od dawna z innych rajdów i postanowiliśmy stworzyć drużynę na mistrzostwa Europy - tłumaczy Hubert. - Okazało się, że żaden zespół podczas mistrzostw nie jest w stanie zmieścić się w limicie czasowym i odwołane zostały niektóre punkty kontrolne. My zajęliśmy szóste miejsce, a wygrał polski zespół Salewa Trailteam. Łącznie startowało dziesięć ekip, wśród nich byli zawodnicy z takich krajów jak Rosja, Czechy, Estonia, Łotwa, Niemcy, Białoruś. W każdym zespole musiała być przynajmniej jedna kobieta. Zwycięzcy w nagrodę otrzymali wpisowe na mistrzostwa świata w Kostaryce, w wysokości 6 tysięcy dolarów. Zespoły z miejsc na podium otrzymały sprzęt sportowy, a pozostali, w tym ja, po prostu pamiątkowe dyplomy...

OBUDZIŁ SIĘ W ŚNIEGU

Mistrzostwa były "mordercze" i wymagały wielkiego hartu ducha i niemałych umiejętności.
- Mój zespół szansę na medal stracił na etapie narciarskim - mówi Hubert. - Mnie dostał się śnieg do wiązań, które przestały trzymać, w trzecią noc rajdu. Co ciekawe, było to 3 kilometry od domu znanego pisarza Andrzeja Stasiuka, który akurat w ten sam dzień gościł w... Stalowej Woli. Bardzo ciężki był etap rowerowy, a punkty kontrolne zlokalizowane były zwykle na wzniesieniach. Jazda konna? Przed zawodami miałem tylko dwie półgodzinne lekcje, ale na szczęście był to "etap przyjaźni", jechał z nami przewodnik ma koniu. Chociaż jedna dziewczyna i tak spadła z konia… Ciekawym zadaniem specjalnym był zjazd na linie z 60-metrowej wieży w Bieczu, a uczestniczyła w nim także… pani burmistrz Biecza.

Hubert przyznaje, że była to najtrudniejsza impreza w jakiej do tej pory startował. W pierwszą noc, prowadząc rower pod górę w pewnym momencie… obudził się leżąc na śniegu, senność wzięła górę. Podczas imprezy spał zaledwie cztery i pół godziny, w tak zwanym "przepaku", miejscu, gdzie podczas zawodów można przygotować sprzęt i odpocząć.

Hubert Puka ma 42 lata, żonaty, żona Ewa. Tegoroczny zdobywca szóstego miejsca z drużyną w mistrzostwach Europy w rajdach przygodowych, były zimowy wicemistrz Polski w rajdach przygodowych. Zawód: Alpinista przemysłowy. Mieszka w Stalowej Woli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie