MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jeśli in vitro, to nie komunia? Jakie jest Twoje zdanie

Izabela Mortas [email protected]
Biskupi stawiają parlamentarzystów przed jednoznacznym wyborem. Mogą być kary kościelne.

Czym jest in vitro?

Czym jest in vitro?

To termin stosowany przy opisywaniu badań biologicznych. Oznacza procesy biologiczne przeprowadzane w warunkach laboratoryjnych, poza organizmem. Zapłodnienie in vitro polega na doprowadzeniu do połączenia komórki jajowej i plemnika w warunkach laboratoryjnych, poza żeńskim układem rozrodczym.
Niepłodnością w Polsce dotkniętych jest 1,5 miliona par.

W ostatnim czasie kontrowersji wokół in vitro coraz więcej. Swój stanowczy głos zaprezentowali biskupi, którzy w specjalnym apelu wyrazili jednoznaczne stanowisko w sprawie sztucznego zapłodnienia. Komunikat opublikowany na stronie Konferencji Episkopatu Polski ma być odpowiedzią na rozpoczęcie prac nad projektem ustawy o medycznym wspomaganiu prokreacji. Apel biskupów stawia posłów pod ścianą, bo za poparcie i ustawy w obecnym kształcie mogą grozić kary kościelne.

Ustawa albo komunia

-Zarodek ludzki jest traktowany na równi z grupą komórek lub tkanką, co oznacza to samo, gdyby żyjącego człowieka sprowadzić do zespołu organów. Jest to podstawowa i zarazem nieusuwalna wada projektu proponowanego przez rząd- czytamy w komunikacie biskupów.

W apelu podkreśla się, że duża grupa par, mająca problemy z niepłodnością ma szansę na potomstwo bez sięgania po in vitro. Wymaga to cierpliwości i pracy z naprotechnologami, czyli lekarzami i instruktorami specjalizującymi się w nowoczesnych metodach identyfikacji i leczenia biologicznych przyczyn niepłodności. Jak dodają biskupi, samo in vitro to nie metoda leczenia niepłodności, a takie kwalifikowanie jest manipulacją.

Powołują się przy tym na badania naukowe, które mówią o negatywnych skutkach zdrowotnych, jakie powoduje u matki i dziecka ten sposób poczęcia. Akceptacja ustawy w formie, którą otrzymają parlamentarzyści, według biskupów jest niezgodna z prawami moralnymi. Głosowanie za jej przyjęciem może wykluczyć posłów ze wspólnoty Kościoła oraz skutkować utratą prawa do przyjmowania Komunii Świętej.

Rządowy projekt

Rządowy projekt

Rząd przyjął projekt ustawy o in vitro 10 marca 2015 roku. Ma zostać rozpatrzony na posiedzeniu Sejmu po Wielkanocy.
Metoda będzie dostępna tylko po wyczerpaniu innych metod leczenia niepłodności, stosowanych przez co najmniej rok. W innym przypadku zainteresowani muszą udowodnić, że zgodnie z aktualną wiedzą medyczną, kobieta nie może zajść w ciążę w wyniku zastosowania tych metod. Z in vitro będą mogły korzystać małżeństwa i inne pary pozostające we wspólnym pożyciu.Projekt zmniejsza dopuszczalną liczbę tworzonych zarodków z 8 do 6. Będzie jednak mała furtka dla par, którym ustawa pozwoli na zwiększenie liczby zarodków ze względów medycznych. Ustawa przygotowana przez resort zdrowia nie reguluje w pełni kwestii takich jak prawo dziecka do informacji na temat jego biologicznego pochodzenia. Potomkowi musi wystarczyć data i miejsce urodzenia genetycznego rodzica. Zapłodnienie (podobnie jak było do tej pory) pozostanie anonimowe. To rozwiązanie jest inne niż w niektórych krajach Unii Europejskiej. Pozostanie anonimowym dawcą zabroniono w Szwecji już w 1985 roku. Obecnie jest ono zakazane też w Holandii, Niemczech, Wielkiej Brytanii .

Politycy podzieleni

Apel biskupów, jak się można domyślać, podzielił polityków.
- Stanowisko członków Prawa i Sprawiedliwości wychodzi naprzeciw oczekiwaniom biskupów. Ustawa zawiera wiele elementów, które są niezgodne z doktryną Kościoła i nie załatwiają problemu tak, jak byśmy tego oczekiwali. Współczujemy rodzicom, którzy mają problemy z poczęciem potomstwa, uważamy jednak, że są inne metody walki z bezpłodnością, in vitro pozostaje na szarym końcu - mówi poseł Prawa i Sprawiedliwości, Andrzej Bętkowski.

- Zastanawiam się, dlaczego część środowiska klerykalnego jest tak mocno konserwatywna. 30 lat temu podobne rozmowy toczyły się na temat transplantologii, wtedy Kościół jednoznacznie się temu sprzeciwiał. W tej chwili to element ratujący życie. In vitro z kolei ma je dawać. Uważam, że straszenie wyrzuceniem z Kościoła jest zwykłym szantażem - mówi Artur Gierada, poseł Platformy Obywatelskiej.

Moralność i dobro ogółu

Witold Sokała, doktor politologii Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach uważa, ze ciężko jednoznacznie określić, na ile Kościół może wpływać na działania parlamentarzystów. - Z jednej strony człowiek, wybierając wiarę, obliguje się do stosowania zasad Kościoła w życiu prywatnym i publicznym. Księża nie ustalają pewnych kwestii na zasadzie głosowania, lecz przez interpretowanie Pisma Świętego. Hipokryzją jest tkwienie w Kościele, z którego doktryną się nie zgadza. To samo dotyczy naszych parlamentarzystów. Z drugiej strony, pozostaje pytanie, na ile Kościół może ingerować w sprawy państwa w ogóle. Przekonania etyczno-religijne nie mogą zastępować troski o dobro ogółu. Byłbym za tym, aby państwo wycofać ze sfery światopoglądowej tak, aby każdy obywatel sam mógł zadecydować o tym, czy godzi się i korzysta z in vitro, czy też nie - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jeśli in vitro, to nie komunia? Jakie jest Twoje zdanie - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie