Po nitce do Tłoków?

Jedna z ogólnopolskich gazet zasugerowała, że piłkarze Polaru Wrocław byli nakłaniani do "odpuszczenia" meczu z Tłokami Gorzyce. Konkretów nie podano, ale w Polskę poszła fama, że Tłoki próbują kupować mecze.

Polar z Tłokami rywalizuje o miejsce uprawniające do gry w barażach o utrzymanie się w drugiej lidze. Skazywani przez wielu na degradację wrocławianie wygrali jednak w Gorzycach 2:1. Czy uczynili to wbrew ustaleniom? W Gorzycach aż huczy od plotek na temat tego meczu. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że trener Marek Motyka właśnie przed meczem z Polarem podjął decyzję o odsunięciu od zespołu Tadeusza Krawca i Krzysztofa Złotka, a bramkarza Krzysztofa Pyskatego posadził na ławce rezerwowych.

- Prokuratura we Wrocławiu bada sprawę rzekomego przekupstwa w meczu Polaru z Zagłębiem Lubin (lubinianie wygrali 4:0 0 przyp. PISZ), jak będą szli "po nitce do kłębka", to wypłynie na światło dzienne także sprawa meczu Tłoków z Polarem - mówi nasz informator.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, jeden z piłkarzy Tłoków, który miał ponoć rozmawiać z wrocławianami na temat "puszczenia" meczu, został przez nich nagrany na kasetę. Ponoć piłkarzem tym był Dariusz Solnica.

- To są zwykłe pomówienia, ale skoro już moje nazwisko jest zamieszane w tę sprawę, to będę dążył do tego, by została ona wyjaśniona. Ja nie mam sobie nic do zarzucenia. Mam kolegów w Polarze, rozmawiałem nawet z jednym z nich przed meczem naszych drużyn, ale była to zwykła rozmowa, jakich wiele piłkarze różnych drużyn prowadzą między sobą - mówi Dariusz Solnica.

Czy więc doszło do próby przekupstwa przed meczem Tłoków z Polarem?

- Ja nie wierzę w takie bzdury - mówi wyraźnie zdziwiony prezes Tłoków Jan Stala. - Ktoś po prostu szuka dziury w całym. Pierwszy raz słyszę o tej sprawie.

Mimo kilku prób nie udało nam się skontaktować z prezesem wrocławskiego klubu Bogdanem Ludkowskim.