MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po tragicznym potrąceniu 8-latka. Rodzice będą mogli domagać się wyższego częściowego zadośćuczynienia

Marcin RADZIMOWSKI
Zdjęcie z miejsca wypadku, który w konsekwencji okazał się tragiczny w skutkach.
Zdjęcie z miejsca wypadku, który w konsekwencji okazał się tragiczny w skutkach. policja
Kara półtora roku więzienia w zawieszeniu i kończący się za kilka dni roczny zakaz kierowania pojazdami - taki ostatecznie wyrok zapadł przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu, w procesie 26-latki z powiatu mieleckiego. Kobieta rok temu kierując samochodem śmiertelnie potrąciła ośmiolatka, który nagle wbiegł na drogę.

Opinia biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych nie pozostawia wątpliwości - do wypadku przyczynił się bezpośrednio chłopiec. Niestety, zmarł wskutek odniesionych obrażeń. Kierująca też nie była bez winy, gdyż zbyt późno zaczęła hamować i widząc dzieci na poboczu - zdaniem sądu - powinna zastosować "zasadę ograniczonego zaufania".

Tragedia rozegrała się 26 lipca ubiegłego roku około godziny 18 na ulicy Weneckiej w Przecławiu (powiat mielecki).

Jak ustalono w czasie śledztwa, trzej chłopcy: 14-latek oraz bracia w wieku 11 i 8 lat jeżdżąc (lub prowadząc rowery) zbierali w przydrożnych rowach puszki i butelki, by sprzedać je w skupie. W pewnej chwili najstarszy z nich przejechał nagle na drugą stronę drogi, a parę chwil później w ślad za nim ruszył ośmiolatek - chłopiec wbiegł na jezdnię nie zważając na nadjeżdżające z obydwu stron samochody. Niestety, doszło do tragedii - kierująca roverem 25-letnia wówczas kobieta nie zdołała wyhamować, potrąciła chłopca, który po uderzeniu wpadł do rowu. Ciężko ranny Kuba został przewieziony do szpitala w Rzeszowie, gdzie pomimo wysiłków lekarzy zmarł następnego dnia.

Przed Sądem Rejonowym w Mielcu 26-latka odpowiadała za nieumyślne spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Jak ustalono, jechała samochodem z prędkością około 83 km/h przy ograniczeniu do 50 km/h, oprócz tego zbyt późno rozpoczęła hamowanie i widząc stojące przy drodze dzieci powinna przewidywać, że któreś z nich może nagle wbiec na jezdnię.

Sąd skazał ją na karę półtora roku pozbawiania wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania na dwa lata. Straciła także prawo jazdy na rok, sąd orzekł również pokrycie kosztów sądowych wysokości 3300 złotych oraz wypłatę rodzicom nieżyjącego chłopca 2 tysiące złotych tytułem częściowego zadośćuczynienia.

W piątek Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu rozpoznając apelację obrońcy oskarżonej oraz pełnomocnika pokrzywdzonych, zmienił wyrok w części dotyczącej zadośćuczynienia, nie określając kwoty. Dzięki temu sąd karny dał możliwość rodzicom ubiegania się od oskarżonej w procesie cywilnym kwoty dowolnej wysokości - sąd cywilny jest bardziej doświadczony w określaniu wysokości zadośćuczynienia w tego typu sprawach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie