Prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny dziękuje za wybór na prezydenta Stalowej Woli

- Chcę bardzo gorąco podziękować za każdy oddany na mnie i moją "pozytywną drużynę" głos. Zapewniam, że nie będzie to głos zmarnowany, że tak jak do tej pory będziemy budować w zgodzie piękną, silną, zieloną i rozwijającą się Stalową Wolę - mówi prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny.

- To olbrzymie dla mnie wyróżnienie przez mieszkańców, o których mogę powiedzieć, ze są moimi sąsiadami. Myślę o sobie jak o młodym człowieku, dlatego jest dla mnie szczególnym wyróżnieniem, że mogę decydować o losie miasta, które zrodziło się z pięknej idei Centralnego Okręgu Przemysłowego. To spełnienie moich marzeń i ambicji. Osobistym szczęściem jest dla mnie wygrana w pierwszej turze. To zobowiązanie do dalszego wysiłku, zabieranie się do pracy i nie popadanie w triumfalizm – powiedział prezydent Nadbereżny.

Przyznał, że nie będzie miał czasu na dłuższy wypoczynek po męczącej kampanii wyborczej, bo miasto jest dużym placem budowy, trzeba doglądać inwestycji i dbać o obsługę inwestorów. - Znajdę tylko czas na krótki wspólny wypad z rodziną – przyznał.

Kandydujący na prezydenta Damian Marczak startujący z Komitetu Wyborczego Wyborców Stalowowolskie Porozumienie Samorządowe dla Miasta i Powiatu uzyskał 4434 głosów, co daje 21,08 procent poparcia. Kamil Maciejak startujący z Komitetu Wyborczego Wyborców Stalowa od nowa - Powiat od nowa zdobył 1371 głosów, 6,25 procent.

To duży sukces Lucjusza Nadbereżnego. Pracował na to przez całą kadencję, nawiązując dobry kontakt z mieszkańcami przez osobiste spotkania i facebook. Przez rozbudowane służby prasowe, informował na stronie internetowej miasta o wszystkich inicjatywach w formie pisanej, zdjęciowej i filmowej – o tym co chce zbudować, o zdobyciu funduszy, o ogłoszeniu przetargu, o tym kto wygrał przetarg i o początku budowy, z wmurowaniem kamienia węgielnego i wreszcie o końcu inwestycji. W końcowym efekcie zyskiwał sympatię nawet tych, którzy mają do PiS bardzo sceptyczny czy nawet wrogi stosunek.

W końcówce kampanii była wisienka na torcie – Nadbereżnemu pomogło oddanie przed świętami wielkanocnymi odnowionego Ogrodu Jordanowskiego z tężnią solankową, który zachwycił wszystkich i jest tłumnie odwiedzany przez dzieci, młodzież i dorosłych. Wzbudził sympatię także sadzeniem drzew w mieście w miejscach, które były wyłysiałe, jak okolice skrzyżowania Alej Jana Pawła II i ulicy Komisji Edukacji Narodowej. Za jego kadencji powstała obwodnica Stalowej Woli i mała obwodnica północna, wypiękniał odcinek ulicy Okulickiego, zmodernizowany został rynek w Rozwadowie, powstały błonia i park Zimnej Wody, Wodny Park Zabaw, dużych inwestorów przyciąga specjalna strefa ekonomiczna, powstają osiedla budynków wielorodzinnych, gotowe jest hospicjum. Zapowiedział budowę aquaparku, co też zyskało mu sympatię.

Warto zauważyć, że na ulotkach wyborczych Lucjusza Nadbereżnego i członków jego „pozytywnej drużyny” nie było znaczka Prawa i Sprawiedliwości, albo był stawiany bardzo małymi literami. Jednak związek z tą partią pomoże teraz Nadbereżnemu choćby z tego powodu, że Prawo i Sprawiedliwość utrzymało władzę w sejmiku, a tam są do rozdziału duże pieniądze z unijnej kasy.

To będzie ostatnia kadencja Lucjusza Nadbereżnego na prezydenckim fotelu. Za wcześnie myśleć o tym co będzie robił za pięć lat, ale czas biegnie szybko i pewnie znajdzie dla siebie pomysł na kolejne aktywności. Dobiega dopiero do czterdziestki.

Zobacz także