Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rekordowe zaległości mieszkańców budynku socjalnego przy Zamkowej w Tarnobrzegu

Klaudia Tajs
W budynku socjalnym przy ulicy Zamkowej jest 18 mieszkań. Nikt z lokatorów nie płaci. Jedyny najemca, który regulował płatności zmarł.
W budynku socjalnym przy ulicy Zamkowej jest 18 mieszkań. Nikt z lokatorów nie płaci. Jedyny najemca, który regulował płatności zmarł. Klaudia Tajs
Na 18 najemców budynku socjalnego przy ulicy Zamkowej w Tarnobrzegu, nikt nie płaci za czynsz i media. Zadłużenie rekordzistów sięga 17 tysięcy złotych. Nie płacą, bo twierdzą, że nie mają stałego dochodu. Mimo rosnących długów, mieszkańcy "wieszają psy" na administratorze budynku, że ten nie rozumie ich życiowej niedoli i nie chce remontować zdewastowanego budynku.

Tarnobrzescy urzędnicy mówią, że budynek socjalny na ulicy Zamkowej to ostatni bastion dłużników i osób, które mając dach na głową nie poczuwają się do regulowania jakichkolwiek opłat.

- Budynek został oddany w grudniu 2005 roku, a w jego remoncie partycypowały dwie spółdzielnie mieszkaniowe, które eksmitowały tam zadłużonych lokatorów - przypomina Wojciech Brzezowski, prezes Towarzystwa Budownictwa Społecznego, administrator budynku. - Obliczyłem, że od tego dnia z tytułu opłat za czynsz i media, do naszej kasy powinno wpłynąć 212 tysięcy złotych. Doliczyłem się 14 tysięcy 800 złotych. Czyli prawie 200 tysięcy dołożyła do lokatorów gmina, a więc podatnicy, czyli mieszkańcy Tarnobrzega. Paradoksem jest to, że ci mieszkańcy dewastują budynek i żądają od nas remontów. Z czego mamy remontować, jeśli nikt z nich nie płaci?

NIE PŁACĄ, BO NIE MAJĄ

Ławki przed budynkiem na Zamkowej, bez względu na porę dnia są zawsze zajęte. Mieszkańcy bardzo chętnie dzielą się swoimi uwagami na temat zdewastowanych mebli kuchennych, braku ciepłej wody czy brudnych i zagrzybionych ścian. Chętnie oprowadzają po swoich pokojach, pokazując, mankamenty życia w jak mówią, zapuszczonym i zarobaczonym budynku socjalnym. - To jest moje kilkumetrowe królestwo - pokazuje jeden z mężczyzn. - Na ścianie grzyb. Robaki już się wyległy. Nie mam się jak ruszyć.

Do pokoju prowadzi nas jego sąsiadka. - U mnie jaki grzyb - pokazuje. - Okno się nie domyka, drzwi też. Kilka razy zgłaszałam, że wody ciepłej nie ma. W administracji mają nas za nic. U nas są dzieci. Chcielibyśmy, by budynek siatką od drogi ogrodzili, trawę za domem skosili i plac zabaw wybudowali, taki kolorowy, jak dzieci z bloków mają.

Na pytanie jak wysokie są opłaty i kto płaci lokatorzy milkną. - No nikt nie płaci, bo nie ma z czego - tłumaczą. - Jak już mamy jakiś pieniądz, to komornik zabiera. Jeden z lokatorów przyznaje: - Ja za kilka miesięcy rentę będę miał, to zacznę płacić, ale na razie nic nie daję.

ŻYCIOWE MINIMUM

Prezes Brzezowski, który na Zamkowej bywa systematycznie przyznaje, że najbardziej szkoda mu mieszkających tam dzieci. - Bo dorośli wiadomo, przyjdzie popołudnie i jakoś życie się kręci, ale dzieci na to patrzą - mówi. - Ci mieszkańcy nie doceniają tego, że te lokale zostały im dane za darmo. Dewastują i niszczą. Wystarczy popatrzeć na drzwi wejściowe. Od razu widać, kto wrócił z więziennej odsiadki, bo są skopane.

Współpraca między najemcami i administracją byłaby możliwa, gdyby ci pierwsi, chcieli dać coś od siebie. - Każdy tłumaczy, że nie płaci, bo nie pracuje - dodaje prezes. - Wielokrotnie proponowaliśmy im zajęcie, ale nikt nie skorzystał. Czekaliśmy, aż wyjdą z inicjatywą, by z naszą pomocą pomalować ściany, uporządkować plac za budynkiem czy odśnieżyć zimą. Współpracy nie ma.

Prezes Brzezowski nie ukrywa, że lokatorzy narzekają na zbyt wysokie ich zdaniem opłaty, które wahają się od 300 do 450 złotych. Jednak tłumaczy, że na ich wysokość wpływ mają sami lokatorzy. - Czynsz naliczany jest złotówkę za metr kwadratowy, więc średnio powinni płacić 15 złotych - wylicza. - Pozostałe składniki opłaty czynszowej to media, których oni nie oszczędzają. Wystarczy wejść do łazienki lub kuchni, by zobaczyć, jak cały dzień leje się woda lub świeci światło. Mieszkańcy bloków i domków oszczędzają, bo wiedzą, że zużycie kosztuje. Ludzie z Zamkowej nie potrafią tego zrozumieć. Wolą narzekać na wysokie czynsze, niż je zmniejszyć.

Mieszkańców z Zamkowej nie można eksmitować, gdyż większość z nich trafiła tam wskutek eksmisji z poprzednich miejsc zamieszkania

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie