Rolnik to bardzo niebezpieczny zawód. Inspekcja Pracy apeluje o zachowywanie ostrożności

Państwowa Inspekcja Pracy, zgodnie z ustawowymi uprawnieniami, może ingerować w sprawy związane z bezpieczeństwem pracy rolników indywidualnych jedynie poprzez działalność prewencyjną, edukacyjną i doradczą.
Inspektorzy, którzy wizytują rolników w powiatach tarnobrzeskim, niżańskim, stalowowolskim i mieleckim przyznają, że liczba tragicznych wypadków z roku na rok maleje, ale stan bezpieczeństwa w gospodarstwach nie jest jeszcze zadowalający.

Spiętrzenie prac po powodzi

- Sytuacja jest fatalna, bo powódź i opady spowodowały spiętrzenie prac. A pośpiech, od którego zależą efekty pracy, powoduje różne zagrożenia - obserwuje Wojciech Skiba z tarnobrzeskiego oddziału PIP.
Do wypadków dochodzi najczęściej z powodu złego stanu technicznego maszyn i używania ich przy braku osłon ruchomych, ostrych elementów. Przebywanie w pobliżu pracujących kombajnów to duże zagrożenie.
Na drugim miejscu, jeśli chodzi o częstość występowania są upadki z wysokości. Ich ofiarami są ludzie przewożeni na belach zrolowanej słomy.
- To po prostu bezmyślność - mówią inspektorzy pracy. - A nie zabezpieczanie kostek słomy przy transporcie, to już zmora. Ładunki muszą być przewiązane.

Ostrożnie przy dzieciach

Najboleśniejsze wypadki wiążą się z udziałem dzieci w pracach polowych. Tradycją jest, że pomagają rodzicom podczas żniw. Często doznają przy tym urazów, zostają kalekami lub giną, także z powodu braku opieki rodziców. PiP przestrzega rolników przed powierzaniem dzieciom prac. Inspekcja przygotowała listę zajęć, których w gospodarstwach rolnych nie powinny wykonywać dzieci do lat 15.
Znajduje się na niej między innymi kierowanie ciągnikami i innymi maszynami rolniczymi, obsługa kombajnów, maszyn żniwnych, kosiarek rolniczych, obsługa maszyn do przygotowania pasz, młockarni oraz wszelkie prace przy użyciu pił łańcuchowych.