MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Samorządy wstępnie oszacowały straty w infrastrukturze, jakie wyrządziła powódź

KaT
Zalana droga od Furman do Sokolnik, w gminie Gorzyce, tak było we wtorek rano, przy drodze zalany budynek ochotniczej straży pożarnej.
Zalana droga od Furman do Sokolnik, w gminie Gorzyce, tak było we wtorek rano, przy drodze zalany budynek ochotniczej straży pożarnej. Klaudia Tajs
W milionach złotych szacowane są straty wyrządzone przez powódź w infrastrukturze w naszym regionie. Na odbudowę podtopionych remiz, szkół, kościołów i budynków mieszkalnych, potrzeba ogromnych kwot. O naprawę wołają wyłaniające się spod wody drogi, mosty i przepusty. Samorządy naszych gmin oszacowały już pierwsze straty i złapały się za głowę. - Bez pomocy rządowej nie odbudujemy - zapowiada Wacław Wróbel, tarnobrzeski starosta.

Straty, które podliczono do tej pory dotyczą tzw. infrastruktury krytycznej, czyli takiej, która jest niezbędna dla funkcjonowania miast i gmin. To wodociągi, oczyszczalnie ścieków, szkoły, kanalizacje, przepusty, mosty i drogi. O finansowym wsparciu mówią już dyrektorzy zalanych szkół, którzy ze łzami w oczach pokazują brudne od naniesionego przez wodę błota klasy, sale gimnastyczne i szkolne kuchnie. O konieczności rozpoczęcia napraw przebąkują już szefowie przedsiębiorstw komunalnych, którzy z rosnącymi obawami, notują kwoty potrzebne na odtworzenie zalanych sieci kanalizacyjnych, przepustów, przepompowni ścieków i studzeniem kanalizacyjnych. Każdy dzień przynosi nowe sumy, jakie trzeba będzie wydać na remonty dróg i mostów. Każdy dzień przynosi także pytanie. Skąd wziąć pieniądze.

TRZY ZALANE GMINY

Batalię o pieniądze na odbudowę infrastruktury rozpoczął już Wacław Wróbel, tarnobrzeski starosta, który wysłał przekazał wojewodzie podkarpackiemu wstępny kosztorys strat. Powódź wyrządziła szkody w trzech gminach. Oszczędziła tylko Nową Dębę. Zalany został teren o powierzchni ponad czterech tysięcy hektarów. Woda wdarła się do około 1200 gospodarstw rolnych i posesji. Z wodnym żywiołem zmagało się ponad pięć tysięcy mieszkańców. Największe straty powódź wyrządziła w gminie Gorzyce.
Straty w infrastrukturze drogowej na terenie powiatu oszacowano na 22 miliony złotych. Na naprawę liczników energii elektrycznej, skrzyń rozdzielczych potrzeba około 1,5 miliona złotych.

Straty spowodowane zalaniem dwóch przepompowni ścieków w Jadachach i Chmielowie na terenie gminy Nowa Dęba wynoszą 10 milionów złotych. Na remont uszkodzonej kanalizacji w gminie Baranów Sandomierski potrzeba kolejnych pięciu milionów złotych. Na odbudowę remiz, szkół i wodociągów, starostwo i władze poszczególnych gmin potrzebują około 10 milionów 750 tysięcy złotych. Łącznie, szacunkowe straty w infrastrukturze na terenie powiatu tarnobrzeskiego wynoszą około 50 milionów złotych. - Są to dane wstępne i nie odzwierciedlają rzeczywistych strat, ponieważ większość terenów nadal znajduje się pod wodą - podsumowuje Jacek Hynowski, wicestarosta tarnobrzeski. - Nieznane są także aktualne straty dotyczące mienia mieszkańców, budynków, upraw, zwierząt i środków transportu.

NAJWAŻNIEJSZA OCZYSZCZALNIA

Z kalkulatorem nie rozstaje się Andrzej Wójtowicz, wiceprezydent Tarnobrzega. Woda, która wdarła się do pięciu podmiejskich osiedli wyrządziła szkody w prawie 1500 gospodarstwach. Służby finansowe miasta szacują, że na przywrócenie do funkcjonowania obiektów publicznych jak szkoły i przedszkola w Wielowsi i Sobowie, bibliotek, strażnic OSP czy budynków mieszkalnych potrzeba siedmiu milionów złotych. - Szkoły były ubezpieczone, dlatego pieniądze odzyskamy - tłumaczy wiceprezydent Wójtowicz. - Mniej różowo jest w przypadku remiz, które nie były ubezpieczone. Nie znamy jeszcze szacunków strat na naszych drogach.

Jednak wydatkiem, który Andrzej Wójtowicz podaje w pierwszej kolejności, a który będzie niezbędny do uruchomienia zalanej oczyszczalni ścieków jest suma ponad 15 milionów złotych. - Kolejne 4,5 miliona złotych będziemy musieli wydać na odtworzenie sieci kanalizacyjnych, biegnących przez zalane osiedla - dolicza wiceprezydent.

Na zalanym terenie znalazły się trzy obiekty sakralne, na remont których potrzeba około trzech milionów złotych. - Nie wiemy ile pochłonie remont cmentarza w osiedlu Wielowieś, bo teren nadal jest pod wodą - podsumowuje Andrzej Wójtowicz.

STALOWA I NISKO TEŻ LICZĄ

Oszacowano już wstępne straty w infrastrukturze po powodzi, która dotknęła gminy z powiatu stalowowolskiego i niżańskiego. Na ponad milion złotych wyliczono szkody w powiecie niżańskim i 240 tysięcy złotych w stalowowolskim, gdzie najtrudniejsza sytuacja była w gminach Bojanów, Zaleszany i Radomyśl nad Sanem. Doszło tam do lokalnych podtopień.

W Radomyślu istniało zagrożenie przerwania wału, który przeciekał w kilku miejscach. W powiecie niżańskim w gminie Harasiuki zalanych zostało 700 hektarów użytków rolnych. Zniszczone zostały niektóre drogi. W Ulanowie woda podtopiła lokalne łąki, pastwiska i pola uprawne w sołectwach Bieliniec, Kępa Rudnicka, Ulanów i Wólka Tanewska. W Rudniku oprócz łąk i pól podmyty został także przyczółek mostu drogi prowadzącej w pola.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie