Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłki, narty oraz łyżwy. Sportowcy wspominają swoje najlepsze prezenty

Piotr Szpak
Piłki przynoszone przed laty przez Świętego Mikołaja były najcenniejszymi prezentami pod choinkę
Piłki przynoszone przed laty przez Świętego Mikołaja były najcenniejszymi prezentami pod choinkę KS Hubertus Chomentów - Futbolowo.pl
Każdy z nas był kiedyś młody i wierzył w Świętego Mikołaja, który przynosił prezenty pod choinkę. Jak swoje świąteczne prezenty wspominają byli oraz obecni sportowcy?

ZOBACZ TAKŻE:
Kolędy śpiewa drużyna Korony Kielce

Były piłkarz i trener Siarki Tarnobrzeg, a obecnie szkoleniowiec Cracovii Kraków Jacek Zieliński wspomina piłkę, którą dostał pod choinkę.

- To nie była biedronka, bo takich wtedy nie było. Dostałem piłkę uszytą w paski. To był wtedy hit Od razy pochwaliłem się przed kolegami i pobiegliśmy grać na Wembley. To takie boisko na tarnobrzeskim osiedlu, na którym się wychowałem. To nic, że była zima. Kto by wtedy zwracał uwagę na przeziębienie? Liczyło się tylko strzelanie goli i wślizgi na śniegu. To był prezent, który sprawił mi bardzo, ale to bardzo dużo radości – wspomina popularny Zielak.

Piłka była najcenniejszym prezentem otrzymanym pod choinkę przez byłego bramkarza Stali Stalowa Wola, a obecnie Sokoła Nisko Tomasza Wietechę.

- Dostałem cynk od taty, że będę miał nową piłkę. Była pod choinką, ale ja nie wytrzymałem. Poprosiłem tatę byśmy poszli ją pokopać. Byłem szczęśliwy, kiedy się zgodził. Jak sobie pograliśmy to wróciliśmy do domu i jak gdyby nigdy nic zapakowaliśmy ją do paczki i położyliśmy pod choinką. Później przed wszystkimi w domu udawałem jaki to super prezent przyniósł mi Święty Mikołaj. Musiałem być przy tym jeszcze bardzo zaskoczony – śmieje się popularny „Balon”.

Przewodniczący Komisji Dyscypliny piłkarskiego podokręgu w Stalowej Woli Wiktor Frankiewicz uwielbiał ślizgać sie po zamarzniętych stawach w rodzinnym Rudniku.

- Pewnego roku, już wiele, wiele lat temu, kiedy zimy były prawdziwe, śniegu pół metra wszędzie, a mróz był siarczysty, dostałem pod choinkę łyżwy. Nie były to zwykłe łyżwy tylko takie, które można było rozkręcać i wydłużać. To była wspaniała sprawa dla młodego chłopaka. Mogłem na nich szaleć mając 10 lat i później kiedy noga systematycznie mi rosła. To było chyba bardziej praktyczne niż te dzisiejsze komórki - śmieje się świeżo upieczony emeryt.

Była siatkarska Siarki Tarnobrzeg, obecnie trenerka juniorów Orkana Nisko Agata Zych też dostała pod choinkę sportowy prezent, który wspomina do dziś. To były piękne, niebieskiego koloru nakolaniki. Byłam dumna, kiedy zakładałam je przed treningiem i przed meczami – wspomina Agata.

Obecny prezes Spółki Akcyjnej Siarka Tarnobrzeg Dariusz Dziedzic nim został piłkarzem był… kolarzem.

- Miałem cztery lata, kiedy dostałem rower pod choinkę. I to nie jakiś na czterech kółkach tylko na dwóch. Szalałem po drogach i aż o mały włos nie doszło do tragedii. Z wypadku wyszedłem cało, dzięki czemu później byłem już ostrożniejszy. Piłkę było jednak bezpiecznej kopać niż jeździć na rowerze, więc zostałem piłkarzem – śmieje się.

Były trener piłkarzy Stali Stalowa Wola,. Iskry Sobów Tarnobrzeg i Sokoła Nisko, a obecnie szkoleniowiec Klubu Piłkarskiego Zarzecze Artur Chyła pamięta jak jako mały chłopiec dostał pod choinkę kolorowe klocki.

- Były super, plastikowe i kolorowe. Koledzy przychodzili do mnie do domu. Właziliśmy pod stół i tam, był nasz świat. A jakie piękne budowle z tych klocków powstawały to głowa mała – mówi entuzjastycznie.

Znany piłkarski arbiter w naszym regionie Rafał Sawicki z Tarnobrzega w latach dzieciństwa dostał pod choinkę narty, a dwa lata później Mikołaj przyniósł mu... gwizdek.
- To było chyba przeznaczenie. Co prawda gwizdek był harcerski i nigdy nim meczu nie sędziowałem, ale co sobie z kolegami pogwizdaliśmy to było nasze - śmieje się.

Prezesowi piłkarskiego podokręgu w Stalowej Woli Edwardowi Chmurze radość sprawiła piłka do nogi, którą przyniósł mu Mikołaj.

Z kolei prezesa Koszykarskiego Klubu Sportowego Siarka Tarnobrzeg Zbigniewa Pyszniaka wielu kojarzy z błyskotliwej kariery koszykarskiej. Jednak mały Zbyszek Pyszniak dostał pod choinkę piłkę do nogi i był to jego najcenniejszy prezent. W rodzinnym Kętrzynie grał z kolegami w nogę od rana do wieczora, był wyróżniającym się piłkarzem na podwórku.

- To by prezent od ojca, piękny i bardzo cenny. Trochę się za tą piłką później naganiałem – wspomina.

Znanemu biegaczowi ze Stalowej Woli Bogdanowi Dziubie Święty Mikołaj przyniósł w prezencie efektowne narty, a że śniegu kiedyś nie brakowało to mały Bogdan od razu szusował na nich po różnej wielkości górkach.
Teraz prezenty pod choinkę wyglądają całkiem inaczej. Piłki zastąpiły, smartfony, laptopy oraz inne cuda techniki. Cóż, takie czasy…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie