Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szopa się nie boi

Arkadiusz KIELAR
A. Kielar

Bogusław Szopa (na zdjęciu) znowu jest pierwszym trenerem trzecioligowych piłkarzy Stali Stalowa Wola. Czeka go niełatwe zadanie, "Stalówka" wcale jeszcze nie może być pewna utrzymania.

* Po odejściu do KSZO Ostrowiec trenera Czesława Palika znowu wrócił pan do roli "pierwszego". Jest pan zadowolony?

- I tak, i nie. Zostały nam do końca same ciężkie mecze, spoczywa na mnie bardzo duża odpowiedzialność. Oczywiście, kiedy byłem asystentem trenera Palika ta odpowiedzialność też na mnie spoczywała. Ale nie taka jak teraz. Czy się jej boję? Nie, nie jestem strachliwym człowiekiem. Podjąłem się jakiegoś zadania i zamierzam je wykonać.

* O tym, że zostanie pan sam dowiedział się w ostatniej chwili, dzień przed meczem z Górnikiem w Wieliczce. To chyba wam specjalnie nie pomogło?

- Na pewno zaskoczyła mnie wiadomość, że Czesław Palik odchodzi. Nie rozmawialiśmy wcześniej o takiej możliwości, trener nic mi o tym nie wspominał. Ale cóż, otrzymał korzystną propozycję, w dodatku z zespołu z drugiej ligi, więc trudno mu się dziwić. Zwłaszcza że w Stalowej Woli nie miał lekko, słyszał coraz częściej wyzwiska. Miał dość pracy w Stali. Czy jego odejście zaszkodziło nam w Wieliczce? Trener Palik dobrze przygotował zespół do rundy wiosennej, mnie pozostało tylko ustalić taktykę. Przegraliśmy 0:2, ale zagraliśmy naprawdę dobry mecz.

* Skąd wziął się pomysł, by wystawić w bramce Mirosława Maja, który puścił w Wieliczce "szmatę"?

- Maj według mnie lepiej gra na przedpolu, jest wyższy, potrafi ustawić odpowiednio kolegów na boisku. Dlatego postawiłem na niego, a nie na Tomka Wietechę. Cóż, pierwszy gol obciążał rzeczywiście jego konto, ale potem bronił dobrze. A Wietechy nie wystawiłem wcale nie dlatego, że puścił ostatnio cztery gole w Przemyślu z Polonią. Mam po prostu dwóch równorzędnych bramkarzy i chciałem sprawdzić wreszcie tego drugiego, bo sezon się kończy, a on nie dostał jeszcze szansy. Czy to niepotrzebne eksperymenty w końcówce sezonu? Żadne eksperymenty, po prostu wiedziałem, że Górnik zaatakuje, będzie sporo wrzutek w pole karne. Maj według mnie nadawał się bardziej do tego spotkania.

* W Wieliczce obudził się wreszcie Artur Kochańczyk. Myśli pan, że w jego ślady pójdą inni do tej pory słabo spisujący się Paweł Jakóbiak i Michał Rogala?

- Na pewno Artur zagrał dobry mecz, choć nie wykorzystał akurat świetnej okazji. Ja tylko boję się, żeby nie skończyło się na tym jednym dobrym spotkaniu w jego wykonaniu. Kochańczyka ustawiłem w ataku, a cofnąłem do pomocy Krystiana Kanarskiego i uważam, że to było bardzo korzystne dla naszego zespołu. Co do Jakóbiaka i Rogali, to faktycznie chciałbym, żeby się wreszcie obudzili. Bo na razie zawodzą i jak tak dalej pójdzie, to trzeba się będzie z nimi pożegnać i poszukać innych rozwiązań. Ale dostaną jeszcze szanse, wszystko zależy teraz od nich.

* Sytuacja "Stalówki" w tabeli wcale nie jest taka wesoła, końcówka sezonu może być jeszcze nerwowa.

- Fakt, nie jest jeszcze tak do końca różowo, musimy wywalczyć trzy, cztery punkty, by zapewnić sobie utrzymanie. Mamy dwa mecze na wyjeździe i dwa u siebie, więc powinno się udać.

* W najbliższym meczu z Kolporterem Koroną w Kielcach macie z rywalami rachunki do wyrównania. Jesienią przegraliście w Stalowej Woli 1:3, a pan zarzucał rywalom nieczystą grę.

- Pamiętam tamten mecz bardzo dobrze, bo byłem jesienią pierwszym trenerem zespołu. Chętnie odwdzięczylibyśmy się kielczanom za tamtą porażkę. Nie będzie jednak łatwo, bo wygrana z nami daje Kolporterowi niemal już pewny awans do drugiej ligi. Zrobią więc wszystko, żeby wygrać. Ale my powalczymy, choćby o remis.

* Czy po zakończeniu sezonu będzie pan chciał dalej trenować Stal, czy widzi pan kogoś innego na swoim miejscu?

- Nie chciałbym wypowiadać się na temat tego co będzie. Nie mówię na razie "nie", nie mówię "tak". Będzie to zależało od wielu spraw. Na razie mam powierzone zadanie, by poprowadzić zespół do końca sezonu. Choć kto wie, może znajdzie się jeszcze teraz ktoś, kto mnie zastąpi? Nie uważam, że to byłby jakiś desperat (śmiech).

* Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie