Bardzo miłe zaskoczenie

W sparingowych meczach pierwszoligowych drużyn siatkarek Muszynianka Muszyna przegrała ze STALĄ MIELEC 1:3 (25:22, 23:25, 16:25, 23:25) i 1:3 (25:16, 17:25, 18:25, 25:27).

Stal: Cabajewska, Natanek, Lis, Pavelkova, Pugaczowa, Kicior - Kościelna (libero), Ząbek, Wilk, Żółtańska.

Muszynianka: Pykosz, Sieradzan, Chostek, Reimus, Mirek, Tomasowa - Soja (libero), Gorszyniecka, Chojnacka, Bogunarowa, Szydełko, Chrapek.

Choć były to tylko mecze sparingowe, to jednak wygrane naszego zespołu bardzo cieszą. To bowiem muszynianki mają zdecydowanie silniejszy kadrowo zespół od Stali.

W Muszynie nikt nie skrywa, że Muszynianka ma w nadchodzącym sezonie powalczyć o medal. Sprowadzono tu aż siedem nowych zawodniczek, w tym grającą w minionym sezonie w Mielcu Dorotę Pykosz. Ale w Muszynie jest więcej eks-mielczanek, choćby Monika Gorszyniecka czy Joanna Mirek, znana mieleckim kibicom pod panieńskim nazwiskiem Podoba. Trener gospodyń miał kłopoty bogactwa, a nasz szkoleniowiec wystawił te, które były... zdrowe. Z powodu kontuzji nie zagrały Katarzyna Wysocka i Ewa Rutkowska, a na domiar złego w rewanżu nie mogła zagrać Andrea Pavelkova, która się rozchorowała i została udanie zastąpiona przez Katarzynę Ząbek.

- Brakuje nam zgrania i takie mecze są bardzo potrzebne. To tylko sparingi, ale miło jest wygrywać nawet w tych towarzyskich potyczkach. Czy byłem zaskoczony grą Muszynianki? Tak, ale to nie mój problem. Mnie interesowało jak grają nasze dziewczęta i muszę przyznać, że zasłużyły na pochwałę - powiedział nam wyraźnie zadowolony z postawy swoich zawodniczek trener mieleckiego zespołu Jerzy Matlak.

W obu meczach rozegrano dodatkowe partie, w których zagrały dublerki. W obu górą były muszynianki wygrywając 15:8 i 15:12. Jutro i w środę rozegrane zostaną kolejne mecze Stali z Muszynianką, odbędą się one w Mielcu, a w sobotę już inauguracja rozgrywek serii A pierwszej ligi, w której nasz zespół zmierzy się na wyjeździe z AZS AWF Poznań.