Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niech się boją

/PISZ/, /ARKA/
Paweł Pydych (z piłką) wierzy w wygraną Stali w Świeciu.
Paweł Pydych (z piłką) wierzy w wygraną Stali w Świeciu. Marcin Radzimowski

Pierwszą kolejkę rundy zasadniczej rozegrają drużyny występujące w pierwszej lidze koszykarzy. Tarnobrzeska Siarka Skobud będzie podejmować w niedzielę Górnika Wałbrzych, natomiast Stal Stalowa Wola zmierzy się z Polpakiem w Świeciu.

Po wygranej nad AZS Politechnika Radom, w Tarnobrzegu znów odżyły nadzieje na walkę o pierwszą ósemkę, ale z taką grą, jak przeciwko drużynie z Radomia, Siarce będzie trudno pokonać wałbrzyszan.

- Tamten mecz musieliśmy wygrać i dlatego zawodnicy byli postawieni pod ścianą. Teraz już zagrają na większym luzie, co nie znaczy, że tego spotkania znów nie muszą wygrać. Ale myślę, że obciążenie będzie już mniejsze. Teraz każdy mecz będzie bardzo ważny, ale skoro sami sobie nawarzyliśmy takiego piwa, to teraz trzeba je spijać - mówi szkoleniowiec tarnobrzeskiej drużyny Zbigniew Pyszniak.

Na inaugurację sezonu tarnobrzeżanie przegrali w Wałbrzychu 81:92, mimo że prowadzili w tamtym spotkaniu różnicą 20 punktów. Wałbrzyszanie zakończyli pierwszą rundę na przedostatnim, 15 miejscu z czterema zwycięstwami na koncie (w minionej kolejce przegrali z Polpakiem w Świeciu aż 72:105). Ale ani myślą spadać do drugiej ligi. Działacze Górnika prowadzą rozmowy w sprawie pozyskania trzech nowych graczy: Artura Olszaneckiego, Sylwestra Walczuka i grającego w Śląsku Wrocław Pawła Mroza. Żaden z nich w Tarnobrzegu jeszcze nie zagra, bowiem "okienko transferowe" otworzy się dopiero 1 stycznia. Czy ma to związek z tym, iż wałbrzyszanie wysłali do Polskiego Związku Koszykówki pismo z prośbą o przełożenie meczu na inny termin?

- Panuje u nas grypa, sytuacja wcale się nie poprawiła i w tej chwili nie mogę ręczyć, że pojedziemy do Tarnobrzega - powiedział nam szkoleniowiec wałbrzyszan Andrzej Adamek.

"Stalówka" z Polpakiem ma rachunki do wyrównania. W pierwszym meczu w Stalowej Woli nasi koszykarze przegrali w dramatycznych okolicznościach 90:91, tracąc zwycięstwo w ostatniej sekundzie. Wtedy to lider i rozgrywający zespołu ze Świecia Jarosław Kalinowski zdołał oddać celny rzut za trzy punkty, zapewniając dosyć szczęśliwą wygraną swojej drużynie. Najbardziej zrozpaczony po meczu był Paweł Pydych, który mimo, że rozegrał dobre zawody, to akurat pilnował Kalinowskiego.

- Pamiętam dobrze ten mecz - przyznaje Paweł Pydych. - Żałujemy go do dzisiaj, szkoda straconych punktów. Ale w Świeciu może być dokładnie na odwrót, zresztą w tej lidze wszystko jest możliwe. Najlepszy przykład to przegrana w ostatniej kolejce Kagera Gdynia z outsiderem, ŁKS w Łodzi. Na mecz z Polpakiem jedziemy na luzie, każde zwycięstwo na wyjeździe jest dla nas dodatkowym plusem. Niech oni się nas boją. Zaczynamy coraz bardziej grać "swoje", spokojniej, bez przestojów. Jeżeli wygraliśmy ze Zniczem w Jarosławiu, to równie dobrze możemy i w Świeciu.

Polpak jest na trzecim miejscu w tabeli, ma tyle samo punktów co Stal - 24. W ostatniej kolejce wysoko pokonał Górnika Wałbrzych 105:72. Oprócz wspomnianego Kalinowskiego, do czołowych zawodników zespołu ze Świecia należy doświadczony Adam Gołąb - były rozgrywający Stali oraz Robert Morkowski i Marcin Twierdziński.

W pozostałych spotkaniach: Zastal Zielona Góra - Alba-Elcho Chorzów, Spójnia Stargard Szczeciński - Sokół Bafra Łańcut, Basket Kwidzyn - AZS Politechnika Radom, Znicz Jarosław - Kager Gdynia, ŁKS Łódź - Kotwica Kołobrzeg, Tytan Częstochowa - Pyra Poznań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie