Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Goła" drużyna

/PISZ/

Dziś wieczorem wyjaśni się, która drużyna, Siarka Tarnobrzeg czy MOSiR Mysłowice zagra z UMKS Łańcut w finale rozgrywek drugiej ligi. Zdecydowanym faworytem piątego meczu play off (początek, godzina 17) jest zespół z Mysłowic.

W rundzie zasadniczej Siarka dwukrotnie pokonała drużynę MOSiR po 3:2. W pierwszych meczach play off tarnobrzeżanki ponownie pokonały rywalki, tym razem 3:0 i 3:1. Wydawało się, że sprawa awansu do finału jest przesądzona. Ale wokół zespołu Siarki zaczęły się dziać dziwne rzeczy.

Podczas piątkowego treningu pomiędzy Wiktorią Paterek i Ewą Cięciel doszło do scysji. Efektem tego był złamany palec u najlepszej siatkarki Siarki Ewy Cięciel. Bez Cięciel tarnobrzeżanki przegrały w sobotę w Mysłowicach 0:3, ale pozostawał jeszcze niedzielny rewanż. W jego drugim secie nogę zwichnęła rozgrywająca Siarki Wiktoria Paterek. Bez niej w składzie, grając "gołą" szóstką zawodniczek, nasza drużyna była praktycznie bez szans, no i przegrała 0:3. Dojdzie więc do piątego meczu. Rację miał więc szkoleniowiec mysłowiczanek Sebastian Michalak twierdząc po pierwszych dwóch meczach play off, że przyjedzie on jeszcze z drużyną na piąte spotkanie. No i dziś przyjedzie.

- Biorąc pod uwagę kłopoty Siarki, to nie jesteśmy bez szans na grę w finale. Zresztą mecze w Mysłowicach pokazały, że bez Cięciel Siarka bardzo dużo traci na wartości. Musimy to wykorzystać - stwierdził szkoleniowiec drużyny z Mysłowic.

Tymczasem Cięciel nie wyklucza swego występu w dzisiejszym meczu, co, biorąc pod uwagę dolegliwość tej siatkarki, byłoby sporym, ale przyznać trzeba, że pozytywnym zaskoczeniem.

- Bardzo bym chciała pomóc koleżankom w tym ważnym spotkaniu - stwierdziła Cięciel. Czy jednak pomoże? Bardzo to wątpliwe, bo same chęci mogą nie wystarczyć...

Wykluczony natomiast jest udział w dzisiejszym meczu rozgrywającej Siarki Wiktorii Paterek.

- Byłam na prześwietleniu i lekarz zalecił przez dwa tygodnie trzymać nogę w gipsie - powiedziała Wiktoria.

Nie zagra też Elżbieta Kabat, która jest chora. Trener Andrzej Dróbkowski będzie miał w dzisiejszym meczu do dyspozycji jedynie sześć siatkarek... Szkoda więc, że z pomocą tarnobrzeżankom nie przyszedł Polski Związek Piłki Siatkowej, do którego tarnobrzeżanie zwrócili się o przełożenie meczu. Bezskutecznie. PZPS nie chciał też zezwolić w drodze wyjątku, na zgłoszenie do rozgrywek Bogumiły Karpińskiej oraz Moniki Niezabitowskiej. Obie były gotowe przyjść drużynie z pomocą, ale okres dokonywania zmian w zespołach już minął. Szkoda tylko, że w siatkarskiej "centrali" zapomniano o zasadach fair play...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie