Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obronił dwa "karne"!

Redakcja

Bohaterem pierwszej rozegranej na wiosnę kolejki w czwartej lidze był bramkarz Wisłoki Dębica Piotr Piątek, który w meczu w Rzeszowie z Resovią obronił dwa rzuty karne. Efektowne zwycięstwo odniosła Stal Mielec, pozostałe nasze zespoły podzieliły się z rywalami punktami.

* Izolator Boguchwała - SIARKA TARNOBRZEG 1:1 (0:0).

1:0 Maciej Rusin 70, 1:1 Michał Ćwik 84.

Siarka: Tomczyk - Oleniacz, Złotek, Leptacz, Stochla - Kozłowski, Głuch, Gajda (88 Krzemiński), Pietrucha (70 Ćwik) - Szymański (30 Wiącek), Szwakop (60 Gajewski).

Izolator: Paszek - Pięta, Matuła, Iwanowski, Woźniak - Korab (78 Hadała), Cupryś (63 Gajdek), Chwasta (50 Domin), Rusin - Kuter, Matras.

Czerwona kartka: Tomczyk (Siarka, 30 min, za faul poza polem karnym), żółte: Oleniacz, Złotek, Kozłowski, Gajda (S), Iwanowski, Woźniak, Cupryś (I). Sędziował: W. Pszeniczny z Mielca. Widzów: 300.

W Boguchwale Siarka "wyciągnęła" remis, chociaż od 30 minuty grała w "dziesiątkę". "Zawinił" bramkarz gości Andrzej Tomczyk, który w 30 minucie niefortunnie interweniował poza polem karnym, podcinając jednego z napastników Izolatora. Zobaczył za to czerwoną kartkę i musiał go zastąpić rezerwowy golkiper Siarki Łukasz Wiącek, a boisko przymusowo opuścił napastnik Łukasz Szymański. Mimo takiego obrotu sprawy, słabo spisujący się do przerwy tarnobrzeżanie po zmianie stron grali z rywalami jak równy z równym. Wprawdzie pierwsi stracili bramkę, bo Wiącek minął się w polu karnym z piłką i do bezpańskiej futbolówki najszybciej dopadł Maciej Rusin, kierując ją do pustej bramki, ale chwilę później był już remis. Najpierw sędzia nie zauważył ewidentnego zagrania ręką w polu karnym przez obrońcę Izolatora, ale w 84 minucie nie było już wątpliwości. Krzysztof Złotek dośrodkowywał z rzutu wolnego, w polu karnym ładnie znalazł się Michał Ćwik i przymierzył jak należy w "okienko". W międzyczasie zrehabilitował się też Wiącek, trzy razy ratując zespół w sytuacjach "sam na sam".

* Resovia Rzeszów - WISŁOKA DĘBICA 0:0.

Wisłoka: Piątek - Szerszeń (71 Misiura), Bizoń, Konrad, Kędzior (46 Król) - Kantor (71 Wadas), Łoch, Kalita, Stalec - Podlasek, Kobos (62 Królikowski).

Resovia: Pietryka - Koń, Rajzer, Krawczyk - Rozborski (74 Bryk), Mita, Woźny, Zieliński, Jakubowski - Blim, Kwiatkowski (84 Madeja).

Żółte kartki: Mita, Rajzer, Koń, Jakubowski (R), Konrad, Podlasek (W). Sędziował: M. Złotek z Gorzyc. Widzów: 700.

Piotr Piątek został bohaterem kolejki, ale rzadko kiedy bramkarz potrafi obronić aż dwa rzuty karne w jednym meczu. A golkiper Wisłoki potrafił.

Akcja szkoleniowa "jak bronić karne" przeprowadzona została w pierwszej połowie, a w roli "statystów" wystąpili napastnicy Resovii Artur Zieliński i Dominik Koń. To oni, po swoich strzałach, mogli patrzeć zdumieni, jak Piątek odbija piłkę.

Szkoda, że pozostali gracze Wisłoki już tak w Rzeszowie nie błyszczeli. Okazje do strzelenia gola miał Łukasz Kobos, ale nieznacznie chybił, potem z 10 metrów przytrafiło mu się to samo. Niecelnie główkował też Krzysztof Podlasek. Ich akcji nie mogli zobaczyć kibice Wisłoki, których nie wpuszczono na stadion i dębiczanie oglądali widowisko zza siatki.

* JKS Jarosław - IGLOOPOL DĘBICA 0:0.

Iglopol: Wilczyński - Dziobek, Mikulski, Baran, Krajewski - Nowak (67 Kubas), Socha, Nalepka, Mitek (46 Urban) - Bogacz (46 Pruś), Juszkiewicz.

Jarosław: Fabiński - Bogonos, Pazdan, Półtorak, W. Soczek - Zajchowski, Hadała, Szmuc (72 M. Soczek), Puńko - Wilusz, Perczyk.

Żółte kartki: Hadała (J), Baran (I). Sędziował: W. Bąk z Nowej Sarzyny. Widzów: 600.

Kto wie, jak potoczyłyby się losy tego meczu, gdyby zaraz na jego początku Mirosław Baran lepiej zachował się w polu karnym i zamiast lekko, uderzył bardziej soczyście futbolówkę. Szansa przepadła, a inicjatywę przejęli jarosławianie. Najgroźniej było pod dębicką bramką w 30 minucie, gdy Tomasz Wilusz strzelał z rzutu wolnego, ale Michał Wilczyński, zastępujący w bramce kontuzjowanego Grzegorza Nalepę, pewnie interweniował. Po zmianie stron ponownie nieskutecznością grzeszyli Baran i Tomasz Nowak, a Wilczyński wygrał pojedynek z Rafałem Bogonosem. Potem szansę dla Igloopolu zmarnował Tomasz Dziobek, a Baran uprzedził w groźnej sytuacji Wilusza.

* STAL MIELEC - Krośnianka Krosno 7:0 (5:0).

1:0 Andrzej Jaskot 15, 2:0 Jaskot 24, 3:0 Jaskot 31, 4:0 Rafał Leśniowski 27, 5:0 Dariusz Pęgiel 43, 6:0 Tomasz Abramowicz 52, 7:0 Marek Fundakowski 89.

Stal: Dydo - Serafin, Jędrusiak, Misiaszek, Sęk - Leśniowski (60 Fundakowski), Pancerz (72 Ryniewicz), Pęgiel (46 Kosowicz), Radulij - Jaskot (67 Tylski), Abramowicz.

Krośnianka: Kielar - Gąsiorek, Samson (32 Buczek), Juszczyk, Glazar (46 Matkowski) - Sokół, Śliwiński, Czaja, Przybyło (32 Raś) - Ziobro, Balasa (72 Wierdak).

Żółte kartki: Sęk (S), Buczek, Gąsiorek, Juszczyk (K). Sędziował: A. Fijarczyk ze Stalowej Woli. Widzów: 700.

- To była rzeź niewiniątek, tak to wyglądało - śmiał się kierownik mieleckiego zespołu Konstanty Czapiga. - Po przerwie trener Włodzimierz Gąsior na boisko wypuścił młodych, którzy strzelili jeszcze dwa gole. Wynik mógł być dwucyfrowy.

Najładniejszego gola z siedmiu zaaplikowanych słabiutkiej Krośniance zapisał na swoim koncie wracający do formy po kontuzji Dariusz Pegiel, który pięknie przymierzył z rzutu wolnego z 20 metrów w samo "okienko". "Strzelaninę" rozpoczął Andrzej Jaskot, który świetnie wprowadził się na nowo do zespołu po powrocie z USA, podobnie jak Tomasz Abramowicz. Na wy-różnienie zasłużył także młodziutki Kamil Radulij.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie