Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nikt nie przyszedł...

/PISZ/

Pierwszoligowe siatkarki mieleckiej Stali miały wznowić treningi w miniony poniedziałek. Miały, ale nie wznowiły. Jak przewidywaliśmy ich przyjazd do Mielca był daremny.

Mimo różnych głosów mieleckie siatkarki zdecydowały się na przyjazd do Mielca, licząc zapewne, iż usłyszą od kogoś co dalej z losem drużyny, co z wypłaceniem należnych im pieniędzy. Nie było odważnego, by spotkać się z zespołem i porozmawiać. Nikt z zarządu, który przed miesiącem podał się do dymisji, która nie została jednak przyjęta, nie pofatygował się na spotkanie z drużyną. - To skandal, wszyscy uciekają, chowają głowy, a niektórzy wprost kpią sobie z nas. Pewni ludzie nie mają tu krzty ambicji. Wolę więcej nie mówić, bo musiałbym używać mocnych słów - powiedział nam szkoleniowiec Stali Jerzy Matlak.

Skontaktować się z byłym zarządem klubu, a już z prezesem szczególnie, jest bardzo trudno, o czym sami się przekonaliśmy. Być może uda to się w końcu siatkarkom, które nie rozjechały się do domów tylko postanowiły zostać w Mielcu. Na jak długo, tego nikt nie wie.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że zadłużenie mieleckiego klubu przekracza grubo 250 tysięcy złotych, choć mówi się nawet o 700 tysiącach (!). Do organu założycielskiego, jakim jest starosta mielecki została przesłana dokumentacja wraz z informacją o podaniu się do dymisji zarządu i zaprzestaniem przez niego działalności. Wczoraj wieczorem zarząd miał się spotkać z siatkarkami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie