Kiedy zimą wychowanek tarnobrzeskiej Siarki Mariusz Kukiełka odchodził z krakowskiej Wisły do zagrożonego degradacją z drugiej Bundesligi Dynama Drezno, wiele osób twierdziło, że to początek końca kariery tego zawodnika. Ale Kukiełka udowodnił, że w piłkę grać nie zapomniał. Pod jego wodzą Dynamo było rewelacją rundy wiosennej, zapewniając sobie pozostanie w drugiej lidze.
* Kiedy odchodziłeś z Wisły, wielu twierdziło, że jest to twoja degradacja - rozpoczęliśmy rozmowę z Mariuszem.
- Przychodząc do Wisły miałem spore plany i nadzieje. W dużym stopniu pokrzyżowała mi je kontuzja. Później pojawiły się jakieś dziwne zbiegi okoliczności, że nie grałem i postanowiłem odejść z Krakowa. Nie czułem się gorszy od tych, którzy wybiegali na boisko, a mimo to nie grałem.
* Próbowałeś porozmawiać o tym z trenerem Henrykiem Kasperczakiem?
- Rozmawiałem, ale te rzeczy muszę zostawić dla siebie, ponieważ były to nasze prywatne rozmowy. W każdym razie rok spędzony w Krakowie pod względem sportowym był dla mnie nieudany.
* Sporym ryzykiem było przejście do niemieckiej drużyny, która zajmowała przedostatnie miejsce w tabeli.
- Dynamo miało wtedy 18 punktów, dziś ma ich 46. Zespół utrzymał się w drugiej lidze, a to był cel. To odpowiedź dla tych, którzy chodzili i narzekali, że jestem słaby. Uważam, że w dużej mierze przyczyniłem się do pozostania zespołu z Drezna w drugiej lidze.
* Podczas telewizyjnych transmisji w stacji DSF często można było usłyszeć komplementy pod twoim adresem.
- Miłe to było, ale tak to jest, jak drużyna wygrywa. Początek rundy rewanżowej mieliśmy nieudany, ale później przyszła wspaniała passa pięciu zwycięstw z rzędu. Faktycznie zbierałem pochlebne recenzje.
* Można też było zobaczyć, że twoje relacje z kibicami Dynama są bardzo dobre.
- Jest super. Kibice z Drezna są fantastyczni. Na mecze rozgrywane w Dreźnie przychodzi ich 20-25 tysięcy, na wyjazdy jeździ od trzech do pięciu tysięcy. Prezentują wysoki poziom, a to, że cieszę się u nich dużą sympatią, bardzo mi pomaga.
* Zostajesz w Dynamo na następny sezon?
- Nie wiem, bo prowadzone są teraz rozmowy z przedstawicielami innych drużyn. Wśród propozycji, jakie otrzymałem, dwie dotyczą drużyn z Bundesligi, co chyba świadczy o tym, że nie jestem takim złym zawodnikiem, skoro interesują się moją osobą działacze drużyn pierwszoligowych. Mam jeszcze troszkę czasu na podjęcie decyzji. Postanowiłem jednak, że jeśli nie podpiszę kontraktu z drużyną grającą w Bundeslidze, to zostaję w Dreźnie.
* Do Polski nie wracasz?
- Na razie o tym nie myślę. To, że przeszedłem z Norymbergii do Wisły, podyktowane było w dużej mierze sprawami prywatnymi, a nie piłkarskimi. W Niemczech czuję się bardzo dobrze.
* Gdzie mieszkasz?
- Mam mieszkanie o powierzchni 84 metrów kwadratowych. Do stadionu mam 10 minut jazdy, na nic nie mogę narzekać.
* Jakim samochodem teraz jeździsz?
- Kupiłem sobie "alfa romeo GT", jestem z niego bardzo zadowolony, to superwozik (to już jedenasty samochód w życiu Kukiełki! - przyp. PISZ), komfortowy i bardzo bezpieczny. Myślę, że przez jakiś dłuższy czas nie zmienię już samochodu.
* W przyszłym roku finały mistrzostw świata rozegrane zostaną w Niemczech. Nie myślisz o powrocie do reprezentacji?
- Każdy myśli o tym, żeby grać w reprezentacji, ja też. W tej chwili nie otrzymuję powołań, ale trudno. Jakieś tam obrażanie się na kogoś nie wchodzi w grę. Tak samo jak zbędne jest pisanie do trenera, by przyjechał mnie zobaczyć. Mam 29 lat i trochę za piłką już biegam. Moje lepsze i słabsze strony piłkarskie są znane. Gram dla własnej satysfakcji, dla satysfakcji kibiców. Jeśli moja forma będzie mnie predysponowała do gry w reprezentacji i trener Paweł Janas powoła mnie do kadry, to stawię się z przyjemnością.
* Niemiecki menażer Gerd Prudlo w wywiadzie udzielonym naszej gazecie stwierdził, że masz możliwości, ale z twoją mentalnością musi być coś nie tak.
- Nie znam faceta, facet nie zna mnie, a mówi takie rzeczy. To dziwne i niesmaczne. Moją odpowiedzią mogą być tylko moje dokonania, noty za mecze, jakie w rundzie wiosennej otrzymywałem grając w barwach Dynama.
* Nadal masz sentyment do stolicy polskich Tatr?
- Oczywiście! Od dwóch lat mam dom w Zakopanem, gdzie mieszkam ze swoją narzeczoną Katarzyną. Tatry zawsze bardzo mi się podobały, a już Zakopane szczególnie. Bywa, że po meczach w Niemczech wsiadamy w samochód i jedziemy do "zakopca".
* Jak spędzisz wakacje?
- Przyjechałem właśnie na kilka dni do Tarnobrzega. Zabieram przyjaciół i jedziemy do Polańczyka na ryby. Przy okazji pozdrawiam wszystkich moich znajomych z Tarnobrzega i okolic. Po powrocie z Polańczyka lecę na wczasy do Grecji, jest takie urocze miejsce, które poznałem grając w PAOK Saloniki. Czasu na odpoczynek mam mało, bo 13 czerwca muszę być z powrotem w Niemczech.
_Mariusz Kukiełka, 29 lat; hobby: wędkarstwo, gastronomia; samochód: "alfa romeo GT"; kluby: Siarka Tarnobrzeg (59 występów w pierwszej lidze/2 strzelone gole); GKS Bełchatów (28/3), Roda JC Kerkrade (Holandia) (8/0), Amica Wronki (65/4), PAOK Saloniki (Grecja) (26/0), FC Nurnberg (Niemcy) (14/1), Wisła Kraków (17/0), Dynamo Drezno. Największe sukcesy: mistrzostwo europy U-16 w 1993 roku; zdobycie Pucharu Polski z Amicą Wronki w sezonach 1998/99 oraz 1999/2000; zdobycie Pucharu Grecji z PAOK Saloniki w sezonie 2002/2003; mistrzostwo Polski z Wisłą Kraków w sezonie 2003/2004._
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?