Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prosił się nie będzie

Rozmawiał Piotr SZPAK
Po przyjeździe do Tarnobrzega Mariusz zawsze sięga po naszą gazetę.
Po przyjeździe do Tarnobrzega Mariusz zawsze sięga po naszą gazetę. Marcin Radzimowski

Kiedy zimą wychowanek tarnobrzeskiej Siarki Mariusz Kukiełka odchodził z krakowskiej Wisły do zagrożonego degradacją z drugiej Bundesligi Dynama Drezno, wiele osób twierdziło, że to początek końca kariery tego zawodnika. Ale Kukiełka udowodnił, że w piłkę grać nie zapomniał. Pod jego wodzą Dynamo było rewelacją rundy wiosennej, zapewniając sobie pozostanie w drugiej lidze.

* Kiedy odchodziłeś z Wisły, wielu twierdziło, że jest to twoja degradacja - rozpoczęliśmy rozmowę z Mariuszem.

- Przychodząc do Wisły miałem spore plany i nadzieje. W dużym stopniu pokrzyżowała mi je kontuzja. Później pojawiły się jakieś dziwne zbiegi okoliczności, że nie grałem i postanowiłem odejść z Krakowa. Nie czułem się gorszy od tych, którzy wybiegali na boisko, a mimo to nie grałem.

* Próbowałeś porozmawiać o tym z trenerem Henrykiem Kasperczakiem?

- Rozmawiałem, ale te rzeczy muszę zostawić dla siebie, ponieważ były to nasze prywatne rozmowy. W każdym razie rok spędzony w Krakowie pod względem sportowym był dla mnie nieudany.

* Sporym ryzykiem było przejście do niemieckiej drużyny, która zajmowała przedostatnie miejsce w tabeli.

- Dynamo miało wtedy 18 punktów, dziś ma ich 46. Zespół utrzymał się w drugiej lidze, a to był cel. To odpowiedź dla tych, którzy chodzili i narzekali, że jestem słaby. Uważam, że w dużej mierze przyczyniłem się do pozostania zespołu z Drezna w drugiej lidze.

* Podczas telewizyjnych transmisji w stacji DSF często można było usłyszeć komplementy pod twoim adresem.

- Miłe to było, ale tak to jest, jak drużyna wygrywa. Początek rundy rewanżowej mieliśmy nieudany, ale później przyszła wspaniała passa pięciu zwycięstw z rzędu. Faktycznie zbierałem pochlebne recenzje.

* Można też było zobaczyć, że twoje relacje z kibicami Dynama są bardzo dobre.

- Jest super. Kibice z Drezna są fantastyczni. Na mecze rozgrywane w Dreźnie przychodzi ich 20-25 tysięcy, na wyjazdy jeździ od trzech do pięciu tysięcy. Prezentują wysoki poziom, a to, że cieszę się u nich dużą sympatią, bardzo mi pomaga.

* Zostajesz w Dynamo na następny sezon?

- Nie wiem, bo prowadzone są teraz rozmowy z przedstawicielami innych drużyn. Wśród propozycji, jakie otrzymałem, dwie dotyczą drużyn z Bundesligi, co chyba świadczy o tym, że nie jestem takim złym zawodnikiem, skoro interesują się moją osobą działacze drużyn pierwszoligowych. Mam jeszcze troszkę czasu na podjęcie decyzji. Postanowiłem jednak, że jeśli nie podpiszę kontraktu z drużyną grającą w Bundeslidze, to zostaję w Dreźnie.

* Do Polski nie wracasz?

- Na razie o tym nie myślę. To, że przeszedłem z Norymbergii do Wisły, podyktowane było w dużej mierze sprawami prywatnymi, a nie piłkarskimi. W Niemczech czuję się bardzo dobrze.

* Gdzie mieszkasz?

- Mam mieszkanie o powierzchni 84 metrów kwadratowych. Do stadionu mam 10 minut jazdy, na nic nie mogę narzekać.

* Jakim samochodem teraz jeździsz?

- Kupiłem sobie "alfa romeo GT", jestem z niego bardzo zadowolony, to superwozik (to już jedenasty samochód w życiu Kukiełki! - przyp. PISZ), komfortowy i bardzo bezpieczny. Myślę, że przez jakiś dłuższy czas nie zmienię już samochodu.

* W przyszłym roku finały mistrzostw świata rozegrane zostaną w Niemczech. Nie myślisz o powrocie do reprezentacji?

- Każdy myśli o tym, żeby grać w reprezentacji, ja też. W tej chwili nie otrzymuję powołań, ale trudno. Jakieś tam obrażanie się na kogoś nie wchodzi w grę. Tak samo jak zbędne jest pisanie do trenera, by przyjechał mnie zobaczyć. Mam 29 lat i trochę za piłką już biegam. Moje lepsze i słabsze strony piłkarskie są znane. Gram dla własnej satysfakcji, dla satysfakcji kibiców. Jeśli moja forma będzie mnie predysponowała do gry w reprezentacji i trener Paweł Janas powoła mnie do kadry, to stawię się z przyjemnością.

* Niemiecki menażer Gerd Prudlo w wywiadzie udzielonym naszej gazecie stwierdził, że masz możliwości, ale z twoją mentalnością musi być coś nie tak.

- Nie znam faceta, facet nie zna mnie, a mówi takie rzeczy. To dziwne i niesmaczne. Moją odpowiedzią mogą być tylko moje dokonania, noty za mecze, jakie w rundzie wiosennej otrzymywałem grając w barwach Dynama.

* Nadal masz sentyment do stolicy polskich Tatr?

- Oczywiście! Od dwóch lat mam dom w Zakopanem, gdzie mieszkam ze swoją narzeczoną Katarzyną. Tatry zawsze bardzo mi się podobały, a już Zakopane szczególnie. Bywa, że po meczach w Niemczech wsiadamy w samochód i jedziemy do "zakopca".

* Jak spędzisz wakacje?

- Przyjechałem właśnie na kilka dni do Tarnobrzega. Zabieram przyjaciół i jedziemy do Polańczyka na ryby. Przy okazji pozdrawiam wszystkich moich znajomych z Tarnobrzega i okolic. Po powrocie z Polańczyka lecę na wczasy do Grecji, jest takie urocze miejsce, które poznałem grając w PAOK Saloniki. Czasu na odpoczynek mam mało, bo 13 czerwca muszę być z powrotem w Niemczech.

_Mariusz Kukiełka, 29 lat; hobby: wędkarstwo, gastronomia; samochód: "alfa romeo GT"; kluby: Siarka Tarnobrzeg (59 występów w pierwszej lidze/2 strzelone gole); GKS Bełchatów (28/3), Roda JC Kerkrade (Holandia) (8/0), Amica Wronki (65/4), PAOK Saloniki (Grecja) (26/0), FC Nurnberg (Niemcy) (14/1), Wisła Kraków (17/0), Dynamo Drezno. Największe sukcesy: mistrzostwo europy U-16 w 1993 roku; zdobycie Pucharu Polski z Amicą Wronki w sezonach 1998/99 oraz 1999/2000; zdobycie Pucharu Grecji z PAOK Saloniki w sezonie 2002/2003; mistrzostwo Polski z Wisłą Kraków w sezonie 2003/2004._

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie