Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Imprezował przy piwku

Rozmawiał Piotr SZPAK
- Co się tu dzieje? - pytałem znajomych po powrocie z Ukrainy - mówił nam Anatolij Ławryszyn.
- Co się tu dzieje? - pytałem znajomych po powrocie z Ukrainy - mówił nam Anatolij Ławryszyn. Marcin Radzimowski

Jedyny obcokrajowiec w trzecioligowym zespole piłkarskim Tłoków Gorzyce Ukrainiec Anatolij Ławryszyn był jednym z niewielu doświadczonych piłkarzy gorzyckiego zespołu, który zjawił się na pierwszym przed nowym sezonem treningu tej drużyny.

* Zostaniesz w Gorzycach?

- Jeszcze na sto procent nie wiem, niczego nie podpisywałem, ale raczej zostanę. Nie zostawię klubu w takiej sytuacji. Mieszkam tu już sześć lat, zżyłem się ze środowiskiem. Zarabiał będę mało (1600 złotych miesięcznie - przyp. Pisz), ale wierzę, że wrócą dobre czasy.

* A może nie masz gdzie odejść?

- Miałbym gdzie odejść, gdybym tylko chciał. Już do mnie dzwonili z kilku klubów (między innymi z Pogoni Staszów i Pogoni Leżajsk - przyp. Pisz), ale odmówiłem. Może gdybym dostał superatrakcyjną ofertę...

* Czy tym składem, który tu jest na dziś, utrzymacie się w trzeciej lidze?

- Takim składem nie damy rady. Widzę, że ci młodzi chłopcy zamiast zacząć ostro, to biegają z opuszczonymi głowami. A przecież powinni "zasuwać", bo stworzyła się dla nich szansa, żeby się pokazać.

* Kiedy się dowiedziałeś o "rozbiorze" Tłoków?

- Jak wróciłem z Ukrainy. To był dla mnie szok. Ale nie mam żalu do chłopaków, którzy odeszli.

* Polskie przysłowie mówi, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.

- Przez tyle lat walczyliśmy o wysokie cele. Chcę, by ten klub dalej istniał. Wiem, jak może być ciężko, wiem też, że jak zaczniemy przegrywać, to mało kogo będzie obchodziło, jakim gramy składem.

* Ale to właśnie wy, ci najbardziej doświadczeni zawodnicy, winni jesteście w dużej mierze obecnej sytuacji Tłoków. Byłby awans, być może nie byłoby wycofania się sponsora.

- Taka jest prawda. Jestem przekonany, że jak awansowalibyśmy do drugiej ligi byłoby wszystko w porządku. Możemy mieć żal przede wszystkim do siebie.

* Jak spędziłeś wakacje?

- Bardzo miło. Pochodzę z Przykarpacia, 60 km od mojego domu mamy z kumplami taką bazę wypadową w miejscowości Osmołoda. Tam jest pięknie, bajecznie, można chodzić po górach i człowiek nigdy nie czuje się zmęczony. Co roku tam spędzam parę dni wakacji. Nie ma mowy o telewizji, radiu czy gazecie. Jest tylko muzyka, śpiew, grzyby, jagody i piwko. Imprezowaliśmy, żeby zapomnieć o piłce. Takie oderwanie się od świata każdemu jest potrzebne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie