Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziwne podteksty

Rozmawiał Piotr SZPAK

Na początku sezonu piłkarze tarnobrzeskiej Siarki grają katastrofalnie słabo. Na dodatek dwaj doświadczeni zawodnicy - Michał Kozłowski oraz Krzysztof Złotek - odnieśli kontuzje i nie wiadomo, kiedy wrócą do gry. Młodzież musi sobie więc radzić sama, a absencja Złotka może potrwać nawet miesiąc.

* Czy faktycznie twoja przerwa w grze potrwa tak długo? - zapytaliśmy Złotka.

- Mam nadciągnięty mięsień przy piszczelu. Na dziś oznacza to miesiąc przerwy w grze.

* Kibice snują podejrzenia i mówią, że Złotek znów złapał kontuzję na początku sezonu...

- Do mnie te podejrzenia nie dotarły i dziwią mnie one. Ja wiem jedno, noga mnie boli, a lekarz zalecił mi przerwę. Doszukiwanie się jakichś podtekstów jest co najmniej dziwne.

* Po żenującym meczu z Rafinerią Jasło, który zremisowaliśmy 1:1, pojawiło się wiele głosów, że starzy zawodnicy potrafią tylko krzyczeć na młodych, a sami się obijają.

- To, że ktoś krzyknie na młodego, nie oznacza, że chce dla niego źle. Przecież w każdej drużynie bardziej doświadczeni gracze podpowiadają młodym chłopakom, jak grać. Na boisku nie ma czasu na sentymenty i szeptanie do ucha.

* Jak byś ocenił beznadziejny występ swojej drużyny w wygranym co prawda 1:0 sobotnim meczu z Rzemieślnikiem Pilzno?

- Zwycięstwo zawsze cieszy, ale w takim stylu, w jakim zostało osiągnięte. Do poprawienia jest bardzo dużo. W meczu z przeciwnikiem, który przez 75 minut grał w "dziesiątkę", należy oczekiwać więcej. Tak naprawdę było to równorzędne spotkanie, a my w żadnym elemencie gry nie byliśmy lepsi od rywala.

* Trochę w piłce osiągnąłeś, nie żałujesz więc, że przyszło ci teraz grać w tak słabym zespole?

- Przyszedłem tu, bo jestem wychowankiem Siarki i chciałbym pomóc tej drużynie. Prawdą jest, że tracę dużo zdrowia na stare lata i przykre są pewne uwagi, docinki, komentarze. Nie żałuję jednak tego, że jestem w tym zespole, wierzę, że atmosfera wokół drużyny i wokół klubu niedługo się poprawi.

* Czy ten zespół będzie stać w tym sezonie na coś więcej aniżeli na walkę o utrzymanie?

- Czwarta liga jest bardzo wyrównana i wszystko może się tu zdarzyć. Przy zaangażowaniu wszystkich w zespole, nie tylko tych jedenastu, którzy wychodzą na boisko, możliwe jest osiągnięcie bardzo dobrego wyniku. Nic jeszcze nie jest stracone. Możemy nawet powalczyć o pierwsze miejsce, ale nie oszukujmy się, nie z taką grą, jaką zaprezentowaliśmy w trzech pierwszych meczach sezonu.

* W waszej drużynie razi brak rezerwowych, bo ci, którzy wchodzą z ławki, na boisku grają dramatycznie kiepsko.

- To młodzi chłopcy i trudno od nich od razu oczekiwać cudów. Ale faktycznie, nawet jak ktoś wchodzi na boisko w 80 minucie meczu, to powinien przez te 10 minut dać z siebie wszystko. Jeśli każdy włoży w mecz prawdziwe zaangażowanie, wolę walki, ambicję, to jesteśmy w stanie gromadzić punkty i iść w górę tabeli. Musi się jednak zmienić podejście niektórych zawodników do treningów i do gry.

* W środę gracie wyjazdowe spotkanie z Igloopolem Dębica, z taką grą, jak ostatnio, nie macie tam czego szukać.

- Wcale nie stoimy tam na straconej pozycji. Naszym młodym zawodnikom potrzeba wiary w siebie. Z Rzemieślnikiem zagrali słabo, ale wygrali, może właśnie to zwycięstwo podbuduje zespół psychicznie. Ci młodzi chłopcy potrafią grać w piłkę, ale muszą to zacząć udowadniać, nie mogą wciąż oglądać się jeden na drugiego, tylko każdy musi zacząć odpowiadać za siebie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie