Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dawny kumpel z drużyny

/ARKA/

1:0 Daniel Niemczyk 32, 1:1 Łukasz Stręciwilk 39.

Stal Stalowa Wola: Wietecha 5 - Kasiak 6, Drabik 6, Wieprzęć 6, Maciorowski 6 - Krawiec 6, Kusiak 6 (80 Iwanicki nie klas.), Ożóg 6, Sałek 6 (87 Kurasiewicz nie klas.) - Pietrasiewicz 4 (64 Jabłoński 2), Stręciwilk 3 (46 Telka 3).

Stal Sanok: Jankowski - Okas, Gawłowicz, Łuczka, Łukacz - Węgrzyn, Sumara, Badowicz (64 Nikody), Kuzicki - Daniel Niemczyk (86 Pańko), Damian Niemczyk (72 Jęczkowski).

Żółte kartki: Sumara, Okas (Stal S.), Pietrasiewicz, Kusiak, Drabik (Stal SW). Sędziował: M. Stolarz z Brzeska. Widzów - 900.

Gdy spotykają się z sobą dwa zespoły o nazwie Stal muszą "lecieć iskry", muszą być emocje i walka. I w Sanoku rzeczywiście było na co popatrzeć, a do szczęścia gościom zabrakło tylko trzech punktów. Zespół trenera Sławomira Adamusa to jednak nie Real Madryt, wygrywać wszystkiego w lidze się nie da...

Sanoczanie to beniaminek prowadzony przez znanego dobrze w naszym regionie trenera Ryszarda Federkiewicza, byłego piłkarza między innymi pierwszoligowej Stali Mielec i drugoligowej Stali Rzeszów. W tym sezonie wprowadził swój zespół do trzeciej ligi, a jego piłkarze, zwłaszcza na własnym boisku, przed swoją publicznością, walczą do upadłego o każdy punkt, który w trzecioligowym towarzystwie jest dla sanoczan na wagę złota.

Wśród gospodarzy pojawił się w linii pomocy Piotr Badowicz, dawny kumpel z jednej drużyny piłkarzy ze... Stalowej Woli. Popularny "Badi" grał kilka sezonów temu w "Stalówce" i wyrobił sobie całkiem niezłą markę. Tyle że tym razem obróciło się to przeciwko przyjezdnym. A dokładnie w 32 minucie. Wtedy to po akcji gospodarzy do piłki wystartował stalowowolski bramkarz Tomasz Wietecha, który chcąc wyjaśnić sytuację, zapędził się aż poza własne pole karne. Do futbolówki doszedł, ale tak nieszczęśliwie, że ta odbiła się mu od brzucha. Popularny "Balon" swojemu zespołowi "wygrał" już dziesiątki spotkań, ale tym razem przydarzył mu się błąd. A na to tylko czekał "szczwany lis" Badowicz. Przejął sprytnie piłkę i odegrał ją szybko do Daniela Niemczyka. Jeden z sanockich braci, którzy grają razem w ataku, potrafił jak należy skorzystać z prezentu. I ładnym lobem z 20 metrów zdobył prowadzenie dla swojego zespołu.

"Stalówka" to jednak zbyt doświadczony zespół, by taka sytuacja podcięła mu skrzydła. I odpowiedź lidera tabeli nastąpiła błyskawicznie. Podania wymienili między sobą Tomasz Pietrasiewicz i Łukasz Stręciwilk, ten drugi wyszedł "na czysto" przed sanockiego bramkarza i nie dał mu najmniejszych szans. Było 1:1 i mecz zaczynał się od początku.

A emocji nie brakowało w kolejnych minutach, gra była szybka, akcje "przeskakiwały" od jednej bramki do drugiej. Szkoda tylko, że w najważniejszych momentach gości zawiodła skuteczność. Ładnie uderzył z rzutu wolnego pomocnik Damian Sałek, ale w drugiej połowie ten sam zawodnik "skusił" w sytuacji "sam na sam" z bramkarzem Stali Sanok, przenosząc piłkę nad poprzeczką. Podobnie było z jego kolegą z ataku Tomaszem Pietrasiewiczem, który w identycznych okolicznościach trafił w... nogi bramkarza. Na brak pracy nie narzekał też Wietecha, broniąc między innymi groźne strzały Damiana Niemczyka i Rafała Nikodego. Więcej goli już jednak nie było i spotkanie zakończyło się remisem.

Warto na koniec wspomnieć jeszcze o wyjątkowo licznej grupie kibiców ze Stalowej Woli, którzy w ponad sto osób wspierali swój zespół w Sanoku.

Po meczu powiedzieli:
Ryszard Federkiewicz, trener Stali Sanok:
- Jestem zadowolony z postawy moich piłkarzy w tym meczu. Tym bardziej że graliśmy z bardzo dobrym zespołem, bo dla mnie Stal Stalowa Wola to główny kandydat do awansu. Choć w spotkaniu akurat według mnie mieliśmy przewagę w polu, ale rywale stworzyli z kolei więcej groźnych sytuacji. Remis uważam za sprawiedliwy.

Sławomir Adamus, trener Stali Stalowa Wola: - To był dobry mecz, ale my możemy na pewno żałować, że świetnych okazji do zdobycia gola nie wykorzystali Damian Sałek i Tomasz Pietrasiewicz. Mogliśmy wywieźć z Sanoka trzy punkty. Gospodarze na pewno nie stworzyli tak groźnych sytuacji, jak my.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie