Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W kiepskim stylu

Piotr SZPAK

W meczu II ligi siatkarek SIARKA TARNOBRZEG pokonała Tomasovię Tomaszów Lubelski 3:2 (19:25, 25:10, 22:25, 25:20, 15:10).

Siarka: Niezabitowska, Burchart, Surowiec, Wacławczyk, Jabłońska, Matusiak - Dróbkowska (libero), Biało-Sajbot.

Tomasovia: Gęśla, Wacko, Sikora, Barbara, Szabat, Wojko - Wereszczak (libero), Watras.

Sędziowali M. Rek i Sz. Pindral z Kielc. Widzów: 200.

Tarnobrzeżanki co prawda wygrały, ale styl, w jakim to uczyniły, pozostawiał jednak dużo do życzenia. Chwilami mecz bardzo przypominał zmagania szkolnej gimnazjady, a nie pojedynek bądź co bądź drugoligowych zespołów.

Pierwszy set był wyrównany do stanu 11:11, później przewagę uzyskały tomaszowianki. W końcówce partii dysponujący nader krótką ławką rezerwowych trener Siarki Andrzej Dróbkowski dokonał zmiany, wprowadzając w miejsce Honoraty Jabłońskiej Marzenę Biało-Sajbot, ale grę tej zawodniczki w tej partii najlepiej pominąć milczeniem... W dalszej części meczu (szczególnie w czwartym secie) rezerwowa tarnobrzeskiej drużyny zaprezentowała jednak kilka udanych zagrań. Po przegranej pierwszej partii w drugiej miejscowym wychodziło praktycznie wszystko, objęły prowadzenie 4:0, 10:3 i wygrały bez problemu do 10, a bardzo dobrze grała wtedy Emilia Burchart. Wydawało się, że miejscowe złapią właściwy rytm gry, tym bardziej że w trzecim secie wygrywały już 13:9. Niestety, młodziutkie siatkarki Tomasovii znów robiły z rutynowanymi tarnobrzeżankami co chciały i wygrały seta do 22. To, że doszło do tie-breaka było w dużej mierze zasługą Honoraty Jabłońskiej, która w czwartej partii była najlepszą zawodniczką na boisku i miała wsparcie w Annie Surowiec oraz Monice Niezabitowskiej. Ważne były też trzy dobre zagrywki Biało-Sajbot, po których miejscowe wyszły z wyniku 2:4 na prowadzenie 5:4.

Decydujący set rozpoczął się dla naszej drużyny niepomyślnie, ale od wyniku 0:3 było już jednak coraz lepiej, aż do stanu 11:6. Wtedy cztery punkty z rzędu zdobyły siatkarki Tomasovii, ale trener Dróbkowski poprosił o "czas", wybił tym z rytmu rywalki i gospodynie nie zmarnowały już szansy.

W pozostałych spotkaniach: MKS Andrychów - Armatura Kraków 3:1, MOSiR Mysłowice - SMS II PZPS Sosnowiec 3:0, AZS Opole - MMKS Bielsko-Biała 0:3, pauzował Orzeł Kozy.

W następnej kolejce, 9 listopada: Armatura - Siarka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie