Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pięknie broniły

Piotr SZPAK

W meczu drugiej ligi siatkarek SIARKA TARNOBRZEG pokonała MOSiR Mysłowice 3:2 (23:25, 25:21, 25:19, 21:25, 15:13).

Siarka: Niezabitowska, Burchart, Surowiec, Wacławczyk, Skotnicka, Biało-Sajbot - Kabat (libero), Dróbkowska, Matusiak.

Mysłowice: Hyla, Baran, Nędza, Płomińska, Kołodziej, Kielich - Bubak (libero), Olszówka, Ciechanowska, Graca, Bojdak.

Sędziowali: P. Nowotkiewicz i P. Ożarowski z Warszawy. Widzów - 250.

W Siarce po urlopie macierzyńskim pierwszy raz zagrała Elżbieta Kabat i jej doświadczenie oraz bardzo dobra gra w obronie wprowadziły w szeregi tarnobrzeżanek tak potrzebny spokój.

Przy stanie 16:15 dla Siarki piękną obroną popisała się Marzena Biało-Sajbot, a długą wymianę piłek efektownym atakiem zakończyła Anna Surowiec. Pierwsza partia najpewniej zakończyłaby się wygraną Siarki, ale przy stanie 23:22 fatalny błąd popełniła Monika Niezabitowska i mysłowiczanki nie dały sobie odebrać prezentu. Trzeba jednak przyznać, że od drugiego seta Niezabitowska zagrała wreszcie tak, jak tego od niej oczekiwali kibice. W drugim secie miejscowe miały zastój przy stanie 21:14, tracąc cztery punkty z rzędu, ale partię pewnie wygrały. W trzeci secie, przy stanie 10:6 biegnąca za piłką Katarzyna Graca zderzyła się z drabinką, na której siedział fatalnie zresztą prowadzący mecz arbiter z Warszawy. Nastąpiła kilkuminutowa przerwa, podczas której płacząca mysłowiczanka została zniesiona z boiska na rękach koleżanek. Nie wybiło to miejscowych z uderzenia i pewnie wygrały seta. Nadzieja na wygraną za trzy punkty zaświtała w czwartym secie, kiedy to dobrze grające tarnobrzeżanki prowadziły 19:16. Ale zespół gości, który grał naprawdę dobrze, nie poddał się, wyrównał na 20:20, zachowując w decydujących fragmentach tej partii więcej opanowania.

Początek tie breaka był popisem Niezabitowskiej, to głównie za jej sprawą gospodynie uciekły rywalkom na 5:1 i pewnie łatwo wygrałyby seta i mecz gdyby nie kompromitacja arbitra. Przy stanie 9:5 Anna Surowiec posłała asa serwisowego, tak też wskazała sędzina liniowa, ale pan na "słupku" pokazywał przez cały mecz, kto tu rządzi i przyznał punkt mysłowiczankom. Zamiast 10:5 zrobiło się 9:6 i w szeregi Siarki wkradła się nerwowość. Trener gospodyń poprosił wtedy o przerwę. Po ataku Niezabitowskiej, a potem Surowiec Siarka prowadziła 13:12, a kiedy Dorota Nędza zaatakowała w aut, dwa meczbole miały gospodynie. Pierwszego mysłowiczanki jeszcze obroniły, ale przy drugim Joanna Hyla zaserwowała w aut i tarnobrzeżanki zaczęły odbierać jak najbardziej zasłużone gratulacje.

W pozostałych spotkaniach: Armatura Kraków - SMS PZPS II Sosnowiec 3:1, Tomasovia Tomaszów Lubelski - MMKS Pro Bielsko-Biała 3:1, Orzeł Kozy - AZS Opole, pauzuje: MKS Andrychów 3:1.

W następnej kolejce, 10 grudnia: Andrychów - Siarka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie