Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To była wojna!

Arkadiusz KIELAR, /PISZ/

Zwycięski marsz pierwszoligowych koszykarzy Stali Stalowa Wola trwa. Przerwana została natomiast dobra passa Siarki Tarnobrzeg.

* STAL STALOWA WOLA - Górnik Wałbrzych 83:79 (16:23, 24:14, 24:18, 19:24).

Stal: Bieleń 19 (2x3), Malcherczyk 14 (2x3), Pydych 14 (4x3), Prawica 8 (2x3), Grzyb 4 - Zalewski 13 (3x3), Grocki 11 (2x3), Szewczyk.

Górnik: Salamonik 12 (1x3), Kałowski 11 (3x3), Siczek 10, Stokłosa 8 (1x3), Neumayer - Sterenga 12, Glapiński 18 (3x3), Doliński 6, Kowalski 2, Dymarski.

Sędziowali: M. Tracz z Krakowa, M. Amunicki, J. Rzeszotarski z Warszawy. Widzów: 500.

Stal wygrała siódmy mecz z rzędu, z Górnikiem staczając prawdziwą wojnę. Twarda, ostra walka trwała na parkiecie przez czterdzieści minut, ostatnie słowo na szczęście należało do naszych.

Oglądając przedmeczową rozgrzewkę można było przestraszyć się "wielkoluda" Zbigniewa Dolińskiego, który mierzy aż 211 cm wzrostu czy niewiele niższego od niego Tomasza Siczka. Gdyby w koszykówce liczył się tylko wzrost, to "stalowcy" nie mieliby po co wychodzić na parkiet. Po pierwszej kwarcie zresztą nie było wesoło, bo gospodarze przegrywali 16:23, a przewaga pod deskami Górnika wydawała się nie do przeskoczenia. Trzeba było jednak zobaczyć, co się działo w stalowowolskiej hali od drugiej kwarty. Stal momentami grała rewelacyjnie, "nie pękła" przy twardo grającym rywalu i zaczęła się walka "wet za wet". Choć mocno pilnowany Roman Prawica szybko złapał cztery przewinienia, to znowu świetnie spisali się gracze z ławki - Marcin Zalewski i Marcin Grocki, którzy popisywali się "trójkami" i "pociągnęli" wynik. W 26 minucie było już 57:46, choć trener Górnika, znany do niedawna koszykarz, Andrzej Adamek, "mieszał" składem, wypuszczając do boju aż dziesięciu graczy. Świetna gra Marcina Malcherczyka, Henryka Bielenia, Pawła Pydycha, Roberta Grzyba i reszty pozwoliła naszym prowadzić 81:74 na minutę przed syreną. I nie przeszkodzili w tym gospodarzom nawet absurdalnie momentami gwiżdżący sędziowie ani zbyt duże nerwy w końcówce, gdy nasi łatwo gubili piłkę w ataku. Siedem zwycięstw pod rząd - taki bilans przechodzi do historii...

* Sokół Łańcut - SIARKA TARNOBRZEG 82:57 (19:12, 20:19, 21:11, 22:15).

Siarka: Wall 14, Kardaś 8 (1x3), Goss 6, Bielak 5 (1x3), Grzegorzewski 2 - Marciniak 8 (1x3), Gil 8, Włodarczyk 3, Polek 3 (1x3), Papka.

Sokół: Koszuta 18, Ucinek 16 (2x3), Rusin 13 (1x3), Baran 11 (1x3), Chromicz 9 (1x3) - Klima 11, Bielecki 4, Szurlej, Michoń, Podolec, Pazdan.

Sędziowali: W. Imiołek, Andrzej Bartocha z Kielc oraz J. Kotulski ze Stalowej Woli. Widzów - 700.

Po trzech wygranych z rzędu spodziewano się, że "siarkowcy" pójdą za ciosem i sprawią miłą niespodziankę. Dlatego po odwołaniu bezpośredniej transmisji telewizyjnej z tego meczu do Łańcuta wybrało się sporo kibiców naszej drużyny. Niestety, przeżyli rozczarowanie.

Tarnobrzeżanie prowadzili tylko raz, było to na początku spotkania, kiedy Maciej Bielak wyprowadził nasz zespół na 2:0. Ale jak się okazało były to miłe złego początki. Za sprawą Piotra Ucinka miejscowi objęli prowadzenie 9:2, ale w 7 min. po punktach Daniela Walla było tylko 11:10 dla łańcucian. W drugiej kwarcie "siarkowcy" trzymali się dzielnie jedynie do 14 minuty, kiedy to po osobistym Piotra Kardasia miejscowi wygrali jedynie trzema punktami - 25:22. Później już na parkiecie szalał Jerzy Koszula, który w całym meczu popisał się trzema "wsadami". Był on wspomagany przez byłych graczy Siarki - Michała Barana oraz Jarosława Rusina, którzy rozegrali bardzo dobre spotkanie. Po trzech kwartach Sokół prowadził 60:42, więc trudno się dziwić, że z naszej drużyny uszło powietrze i na ostatnią "ćwiartkę" goście wyszli jakby bez wiary w sukces. Wygrana gospodarzy była zasłużona, miejscowi byli po prostu bardziej umotywowani, a w odniesieniu zwycięstwa nie przeszkodził im nawet brak kontuzjowanego byłego koszykarza Siarki Bartosza Krupy. Częściowym usprawiedliwieniem słabszej postawy "siarkowców" była niedyspozycja Piotra Kardasia, Tomasza Włodarczyka i Adama Gossa, którzy w tygodniu poprzedzającym mecz zmagali się z przeziębieniami.

W następnej kolejce, 10 grudnia: Siarka - Stal.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie