Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Zajechana" Siarka

Piotr SZPAK, Arkadiusz KIELAR

Derbowy pojedynek pierwszoligowych koszykarzy Siarki Tarnobrzeg i Stali Stalowa Wola zakończył się wygraną "Stalówki", dla której była to już ósma wygrana z rzędu.

* SIARKA TARNOBRZEG - STAL STALOWA WOLA 74:83 (22:20, 10:21, 25:24, 17:18).

Siarka: Bielak 17 (3x3), Goss 15, Wall 12 (1x3), Kardaś 11 (1x3), Grzegorzewski 10 - Gil 6, Marciniak 3, Włodarczyk.

Stal: Prawica 23 (1x3), Pydych 21 (3x3), Malcherczyk 8 (1x3), Bieleń 4, Grzyb 3 - Grocki 14 (2x3), Zalewski 10, Szewczyk.

Sędziowali: P. Białas, S. Moszakowski z Wrocławia, K. Puchałka z Bielska-Białej. Widzów: 2000.

Rekordowa liczba widzów na trybunach, prezydent Tarnobrzega Janusz Dziubiński oraz prezes Stali Stalowa Wola, Bronisław Żak i dyrektor Stali, Tadeusz Duszyński, cheerleaderki z zespołu "Fram", transmisja telewizyjna w regionalnej "Trójce". Derby Siarki ze Stalą w Tarnobrzegu wzbudziły ogromne emocje, a na mecz pofatygowało się wielu kibiców ze Stalowej Woli i razem z gospodarzami stworzyli świetną atmosferę.

Obie drużyny zaczęły nerwowo, pierwsze punkty zdobyli goście za sprawą Marcina Malcherczyka, ale szybko zrewanżował się Adam Goss, a następny na listę strzelców wpisał się "trójką" Roman Prawica. Mecz zapowiadał się bardzo ciekawie, w 3 minucie mieliśmy remis 7:7, a po pierwszej kwarcie Siarka prowadziła tylko dwoma "oczkami" - 22:20. W drugiej odsłonie inicjatywę przejęli przyjezdni, bardzo dobrze grali Prawica i Paweł Pydych, za trzy odpalił Marcin Grocki, ale do 15 minuty tarnobrzeżanie dotrzymywali im kroku, po punktach Piotra Kardasia był znowu remis 30:30. Od tej chwili "Stalówka" wypracowała sobie jednak przewagę, bo gospodarze próbowali niepotrzebnie rzucać z dystansu, co kończyło się "pudłami", a po drugiej stronie nie mylili się Grocki i inny rezerwowy Stali Marcin Zalewski. Twarda walka trwała na deskach już w drugiej kwarcie, po trzy faule mieli na koncie Grzyb i Daniel Wall.

Po długiej przerwie pierwszy trafił Łukasz Grzegorzewski i zmniejszył wynik na 34:41, ale w 22 minucie Stal znowu prowadziła wyraźnie - 46:34. Do pracy wziął się w tym momencie Goss i po jego świetnych akcjach pod koszem tarnobrzeżanie doprowadzili do stanu 48:50 w 26 minucie. Mecz zaczął się od początku, obaj trenerzy, Leszek Kaczmarski i Zbigniew Mardoń, brali czas, by udzielić niezbędnych wskazówek swoim podopiecznym. Przede wszystkim poskutkowało to w przypadku gości, bo po akcjach Zalewskiego i Bielenia Stal prowadziła w 27 minucie różnicą 10 punktów - 60:50. Nadzieje Siarce przywrócił jednak Wall, który rzutem za trzy w... ostatniej sekundzie trzeciej kwarty zmniejszył wynik do 57:65 przed ostatnią, decydującą odsłoną. A w niej Stal prowadziła już 72:62 na sześć minut przed syreną i wydawało się, że sytuację ma pod kontrolą, zwłaszcza że za pięć fauli parkiet musieli opuścić Goss i Wall, do których dołączyli szybko Grzyb i Grocki. Wcześniej nie było już na placu Michała Marciniaka, który doznał kontuzji nogi. Jednak po "trójkach" Bielaka, Kardasia i Grzegorzewskiego Siarka potrafiła doprowadzić do stanu 72:76 na minutę i 20 sekund do końca. Przyjezdni nie pozwolili sobie jednak odebrać wygranej, taktyczne faule Siarki nie zdały się na wiele i to "stalowcy" odtańczyli po meczu taniec radości. To była ich ósma wygrana z rzędu. Po meczu koszykarze Siarki słaniali się na nogach, to efekt polityki trenera Zbigniewa Mardonia, który nawet na minutę nie wpuścił na parkiet rezerwowych Waldemara Polka oraz Arkadiusza Papki, by dać odpocząć Kardasiowi, Bielakowi, Grzegorzewskiemu. Widać nawet kosztem "zajechania" swoich graczy chciał pokonać lepiej od gospodarzy prezentujących się graczy "Stalówki". Stal była jednak lepsza, a trener Siarki przegrał podwójnie.

Trenerzy o meczu:
Zbigniew Mardoń, Siarka:
- Telewizyjna transmisja ze spotkania oraz duża grupa kibiców na trybunach spowodowały, że chłopcy chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. To trochę ich deprymowało. W żadnym meczu nie jesteśmy faworytem, nie byliśmy nim także w tym pojedynku. Nasz zespół się dopiero buduje, nabiera doświadczenia. Jeżeli będzie dane nam normalnie pracować, to w drugiej rundzie też powinniśmy wygrać kilka spotkań. W pierwszej wygraliśmy sześć i z tego powinniśmy się cieszyć.

Leszek Kaczmarski, Stal: - Odnieśliśmy drugie derbowe zwycięstwo na wyjeździe, bo wcześniej pokonaliśmy Sokoła w Łańcucie. W Tarnobrzegu kilka razy potrafiliśmy osiągnąć wyraźną przewagę, prowadziliśmy ponad 10 punktami, ale w końcówce zdarzyły nam się niepotrzebne straty, chłopcy mieli prawo jednak czuć się już zmęczeni. Zagraliśmy dobry mecz, cieszę się, że znowu pokazał się korzystnie cały zespół, także rezerwowi. Wygraliśmy 11 spotkań w pierwszej rundzie, w poprzednim sezonie był ich osiem...

W następnej kolejce, 17 grudnia: Spójnia - Stal, Siarka - Górnik.

Po meczu powiedzieli:

Łukasz Grzegorzewski, Siarka: - Włożyliśmy w ten mecz bardzo dużo zdrowia, zostawiliśmy serce na boisku, ale cóż zrobić, nie udało nam się wygrać. Zabrakło nam tylko trochę szczęścia, gdyby kilka piłek rzuconych przez kolegów z daleka trafiło do kosza, a nie odbiło się od obręczy, to my teraz cieszylibyśmy się z tej wygranej.
Roman Prawica, Stal: - Siarka zmieniła skład w porównaniu z poprzednim sezonem, ale graliśmy z nimi przed sezonem i wiedzieliśmy, na co ich stać i że nie będzie łatwo o zwycięstwo. Gospodarze zagrali ambitnie, nadrabiali agresją swoje braki, my jednak w każdym meczu gramy na maksa i chcieliśmy podtrzymać passę kolejnych zwycięstw. W końcówce złapała nas mała zadyszka, niepotrzebnie kilka razy zgubiliśmy piłkę w ataku. Wygraliśmy jednak zasłużenie, byliśmy lepsi.
Maciej Bielak, Siarka: - Namęczyliśmy się bardzo i w końcówce zabrakło nam sił, by dogonić rywala. O porażce przeważył fakt, że po pięciu przewinieniach spadło dwóch naszych wysokich zawodników, Daniel Wall i Adam Goss. Szkoda, że nie "siedział" nam rzut z daleka. Nie graliśmy gorzej od Stali, ale brakowało nam szczęścia, które im dopisywało przez większość trwania spotkania.
Robert Grzyb, Stal: - Liczyliśmy się z tym, że Siarka zagra mocno i agresywnie w obronie, w derbach zawsze nie brakuje walki, nikt nie zamierza ustąpić. Wygrał lepszy zespół, jakim byliśmy my w Tarnobrzegu. Mamy osiem wygranych z rzędu na koncie, a możemy mieć więcej...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie