Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszmarne mecze

/PISZ/, /ARKA/

Na potężną dawkę krytyki zasłużyły tym razem nasze pierwszoligowe drużyny koszykarzy, które w koszmarnym stylu przegrały swoje wyjazdowe spotkania.

* Zastal Zielona Góra - SIARKA TARNOBRZEG 55:44 (21:9, 11:15, 19:10, 4:10).

Siarka: Wall 12 (1x3), Sudowski 9 (1x3), Kardaś 8 (2x3), Marciniak 1, Włodarczyk - Bielak 7 (2x3), Grzegorzewski 7, Goss, Stępień.

Zastal: Taberski 10, Kalinowski 9 (1x3), Chodkiewicz 8, Olszewski 5, Olejnik 2 - Czapla 12 (2x3), Buczyński 4 (1x3), Nikiel 3, Wróbel 2, Małachowski, Pytel.

Sędziowali: A. Fiedler, M. Kowalski i M. Jakóbczyk - wszyscy z Poznania. Widzów: 500.

W pierwszej piątce tarnobrzeskiego zespołu wyszedł nowy nabytek Siarki Maciej Sudowski. Cudów od niego oczekiwać nie można było, ale swego występu, tak jak i pozostali gracze Siarki, nie zaliczy do udanych.

Rozpoczęło się od prowadzenia gospodarzy 4:0, dla których punktował Grzegorz Taberski, W 8 minucie było 18:4, a tarnobrzeżanie bezradnie przyglądali się poczynaniom gospodarzy. Udana była dla naszego zespołu druga kwarta. Po 14 minutach gry miejscowi prowadzili 25:12, ale ich przewaga zaczęła topnieć i w 18 minucie, po akcji 2+1 Łukasza Grzegorzewskiego, Zastal wygrał tylko 27:22. Końcówka tej kwarty znów jednak należała do gospodarzy. O drugiej połowie lepiej nie wspominać, a za cały komentarz do postawy zawodników obu drużyn niech świadczy fakt, że po 6 minutach gry w ostatniej "ćwiartce" (w naszym zespole nie grali już Maciej Sudowski i Daniel Wall, którzy spadli za pięć przewinień) Siarka wygrywała... 3:2. Końcowy wynik, zdobycie przez obie drużyny zaledwie 99 punktów, to kompromitacja jednych i drugich. Nie był on rezultatem dobrej gry w obronie, tylko żałosnej postawy zawodników obu drużyn w ataku.

* Kager Gdynia - STAL STALOWA WOLA 94:69 (20:22, 24:10, 30:21, 20:16).

Stal: Bieleń 15, Prawica 15, Pydych 12 (3x3), Malcherczyk 10, Grzyb 6 - Zalewski 10, Szewczyk 1, Grocki.

Kager: Malczyk 21 (3x3), Karaś 18 (2x3), Briegmann 16, Gliszczyński 7 (1x3), Molenda - Syldatk 16, Ratajczyk 8, Małecki 4, Kalinowski 2, Danyuma 2, Pyzik.

Sędziowali: J. Rzeszotarski, M. Bieńkowski z Warszawy, A. Karwowski z Olsztyna. Widzów: 500.

Niestety, rację mieli ci pesymiści, którzy przewidywali wysoką porażkę "Stalówki" w Gdyni. Nasz zespół na razie nie zmienił niedobrego stylu, który prezentuje od kilku spotkań.

Największą bolączką Stali jest nieskuteczność i to ponownie potwierdziło się w Gdyni, tak jak wcześniej w przegranych meczach z Zastalem Zielona Góra i Tytanem Częstochowa. Naszym znowu nie chciały wpadać "trójki", na 18 prób z dystansu celne były zaledwie... trzy, autorstwa Pawła Pydycha. Jeszcze w pierwszej kwarcie goście prowadzili wyrównaną grę, ale potem było coraz gorzej. Na parkiecie brylowali środkowy Tomasz Briegmann i rozgrywający Artur Gliszczyński, pozyskani przez Kager zawodnicy z ekstraklasy, świetną partię rozgrywał też skrzydłowy Marcin Malczyk (21 punktów, 8 zbiórek, 4 przechwyty). A że "stalowcy" nie błyszczeli w obronie, rywale tylko powiększali przewagę z każdą minutą, a na koniec za trzy trafił z połowy boiska Gliszczyński. Kibicom Stali pozostało tylko wierzyć, że nasza drużyna przebudzi się na prestiżowe derby ze Zniczem Jarosław, które czekają nas już w środę w Stalowej Woli.

W następnej kolejce, 25 stycznia: Stal - Znicz J., Siarka - Tytan.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie